Na greckiej wyspie Samos na Morzu Egejskim płoną lasy i zarośla. Z zagrożonych rejonów ewakuowano w poniedziałek setki turystów, głównie z krajów skandynawskich.
"Żywioł wymknął się spod kontroli. Musieliśmy z zagrożonych hoteli i kwater ewakuować w bezpieczne miejsca ponad 400 turystów, głównie skandynawskich" - poinformował w greckiej telewizji Giorgos Koutsodontis, burmistrz miasteczka Marathokampos na zachodzie wyspy, gdzie szaleje pożar.
Z ogniem walczą setki strażaków i ochotników, których z powietrza wspomaga sześć specjalistycznych samolotów i pięć śmigłowców.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.