Nie słabną prześladowania chrześcijan w Nigerii ze strony islamskich ekstremistów. W ciągu ostatnich dwóch dekad za wiarę zginęło tam co najmniej 60 tys. wyznawców Chrystusa – wynika z raportu przedstawionego przez Rycerzy Kolumba.
Prześladowania nasilają się zwłaszcza w północnej części kraju, gdzie dochodzi do zabójstw i porwań ze strony Boko Haram i pasterzy Fulani. Sytuacji nie poprawiła pandemia koronawirusa. Zdaniem Rycerzy Kolumba rozwiązaniem może być pomoc z zewnątrz. „Uważamy, że zaangażowanie amerykańskiej dyplomacji i pomocy humanitarnej ma szansę zmienić los prześladowanych w tej części Nigerii” – uważa Carl Anderson, Najwyższy Rycerz Zakonu Rycerzy Kolumba.
Jednym z ostatnich incydentów był atak na chrześcijańską wioskę w pobliżu Kaduny, w wyniku którego zginęło 62 chrześcijan. Z kolei w zeszłym miesiącu dżihadyści chwalili się w internecie zabiciem sześciu pracowników organizacji pomocowych.
Według szacunków ks. Josepha Fidelisa z diecezji Maidugui od 2009 roku Boko Haram wypędziło ponad połowę z 300 tys. katolików zamieszkujących te ziemie. Chociaż tamtejsi wierni nadal otwarcie odprawiają Mszę, to jednak muszą podjąć rygorystyczne środki bezpieczeństwa przeciwko zamachowcom-samobójcom.
Problemem jest też wewnętrzna imigracja. Najtrudniejsza sytuacja panuje na północy kraju, gdzie w obozach dla uchodźców przebywają tysiące chrześcijan. „W całym kraju liczba przesiedleńców dochodzi już do 2,5 miliona” – ujawnia ks. Fidelis.
Odpowiedzialny za ten stan rzeczy jest w dużej mierze nigeryjski rząd złożony głównie z muzułmanów, który nie reaguje na cierpienia chrześcijan. „Rządzący nie robią nic, aby ograniczyć przelew krwi. Prawa, które ustanawiają, faworyzują muzułmanów i podsycają antagonizmy” – uważa bp Emmanuel Badejo z południowej diecezji Oyo.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.