Zablokowany jest ruch pociągów towarowych na szlaku kolejowym pomiędzy Siemianowicami Śląskimi a Chorzowem. Złodzieje wysypali tam z 15 wagonów 70 ton koksu - podało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Katowicach.
Do ataku na pociąg jadący z Dąbrowy Górniczej w kierunku Gliwic doszło około godz. 2.40 w nocy ze środy na czwartek.
"Złodzieje wystawili na tory kontener na śmieci, zmuszając maszynistę do zatrzymania pociągu. Mimo obecności dwóch funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei, z okolicy na tory wypadło około 20 bandytów, którzy pootwierali wagony" - powiedział PAP zastępca dyrektora ds. eksploatacyjnych w Zakładzie Linii Kolejowych w Tarnowskich Górach, Zbigniew Czyż.
To jeden z najbardziej uczęszczanych szlaków towarowych w regionie. Każdej doby przejeżdża tamtędy około 60 pociągów. To także stałe miejsce napadów na składy towarowe. Złodzieje stosują różne metody, by je zatrzymać. Choć to szlak dwutorowy, ostatnio był tam czynny tylko jeden tor. W wyniku ostatniego napadu teraz jest wyłączony z ruchu, pociągi towarowe omijają ten rejon okrężną drogą. Nie wiadomo, czy ruch uda się odblokować jeszcze w czwartek. Najpierw trzeba zebrać z torowiska cały koks.
Ataki złodziei na wyjeżdżające z kopalń pociągi powtarzają się na Śląsku od wielu lat. Zjawisko nasila się zwłaszcza jesienią i zimą, kiedy trwa sezon grzewczy. Złodzieje otwierają wagony, wysypując na tory surowiec, który później zbierają do worków. Kradzieżami zajmują się wyspecjalizowane grupy, często bardzo młodych ludzi. Tylko w ostatnich dniach Straż Ochrony Kolei ujęła 17 osób, zajmujących się tym procederem. Złodzieje atakują najczęściej w okolicach Rudy Śląskiej, Bytomia, Siemianowic Śląskich, Katowic i Mysłowic. Wysypują od kilku do kilkudziesięciu ton węgla, miału węglowego i koksu, często powodując utrudnienia w ruchu pociągów.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.