Około 500 chasydów głównie z Europy i USA weźmie udział w tegorocznych uroczystościach z okazji 234. rocznicy śmierci cadyka Elimelecha w Leżajsku (Podkarpackie). Pierwsi pielgrzymi spodziewani są w czwartek po południu i wieczorem.
Jak zauważył dyr. Fundacji Chasydów Leżajsk-Polska, Michał Konieczny, liczba gości będzie w tym roku znacznie mniejsza niż w minionych latach, gdy do Leżajska przybywało po kilka, a nawet kilkanaście tysięcy chasydów z całego świata. W tym roku spodziewani są Żydzi głównie z Europy i USA. Nie będzie natomiast chasydów z Izraela, skąd nie latają obecnie samoloty.
Żydzi, którzy zakończą modły, opuszczają zwykle Leżajsk, aby ustąpić miejsca kolejnym grupom pielgrzymów. Łącznie w Leżajsku spodziewanych jest w tym roku około 500 osób, natomiast miejsc noclegowych jest tam około 60. Konieczny podkreślił, że Żydzi którzy będą chcieli skorzystać z noclegu, muszą być zaszczepieni przeciwko COVID-19 dwiema dawkami szczepionki.
Uroczystości potrwają do piątkowego południa, ze względu na rozpoczynający się kilka godzin później szabat. Przyjeżdżający do Leżajska Żydzi będą uczestniczyć w modlitwach przed grobowcem cadyka. Wierzą, że cadyk w rocznicę swojej śmierci (zmarł 11 marca 1787 roku) zstępuje z nieba i zabiera do Boga ich prośby o zdrowie, pomyślność dla dzieci, sukcesy w pracy. Zapisują je na karteczkach zwanych kwitełe i składają przy grobie cadyka. Modlitwom przy grobowcu cadyka, tzw. ohelu zazwyczaj towarzyszą tradycyjne tańce i śpiewanie psalmów.
Przed modlitwą Żydzi zwykle obmywają się w mykwie, czyli specjalnej łaźni. Konieczny powiedział PAP, że w tym roku mykwa, ze względu na pandemię, jest zamknięta. Zapewnił jednocześnie, że uroczystości odbywać się będą z zachowaniem rygoru sanitarnego. Oprócz maseczek uczestniczący w modlitwach Żydzi będą także zachowywać dystans społeczny. I tak np. w każdym z dwóch przewidzianych na modlitwy namiotach, liczących po 200 metrów kw., może przebywać najwyżej 40 osób jednocześnie.
Modlitwy i wszelkie obrzędy trwają dwie, trzy godziny. Po zakończonych modłach Żydzi spożywają koszerny posiłek, składający się m.in. ze stosownie przyrządzonego mięsa wołowego, ryb, jajek, owoców i warzyw. W tym roku będzie on wydawany jedynie na wynos.
W modlitwach uczestniczą także kobiety zbierające się w osobnym, specjalnie dla nich wydzielonym pomieszczeniu, znajdującym się także na kirkucie, czyli żydowskim cmentarzu.
Święto rocznicy śmierci cadyka Elimelecha jest ruchome (reguluje to kalendarz żydowski), dlatego przyjazdy pielgrzymów chasydów każdego roku przypadają w innych terminach, ale najczęściej w marcu.
W niektórych latach uroczystości z okazji rocznicy śmierci cadyka odbywają się dwukrotnie. Ma to związek z kalendarzem żydowskim. Cadyk Elimelech zmarł bowiem w miesiącu adar, który przypada mniej więcej w naszym marcu. Jednak co kilka lat miesiąc adar występuje dwa razy, stąd pielgrzymki chasydów w dwóch terminach.
Elimelech Weissblum był jednym z trzech najbardziej znanych cadyków dawnej Polski. Zasłynął jako uzdrowiciel dusz i ciał oraz jako najbardziej aktywny głosiciel chasydyzmu - buntowniczego nurtu religijno-mistycznego w judaizmie. Ruch ten narodził się w latach trzydziestych XVIII wieku na Ukrainie i obszarach Polski południowo-wschodniej. Głosił, że Bogu można służyć nie tylko przez wypełnianie prawa i modlitwę, ale także przez codzienne obowiązki. W 1772 roku cadyk utworzył w Leżajsku centrum swojej działalności.
Leżajsk, zamieszkiwany przez bardzo liczną społeczność żydowską, do II wojny światowej należał do najważniejszych ośrodków chasydyzmu na ziemiach polskich. Tradycja odwiedzania grobu cadyka Elimelecha z Leżajska odżyła ponownie w latach 70-tych ubiegłego wieku.
Dla chasydów Leżajsk wraz z grobem cadyka Elimelecha jest jednym z najświętszych miejsc na świecie. Chasydzi przybywają tam nie tylko z okazji rocznicy śmierci cadyka, ale także z okazji różnych świąt żydowskich, w trakcie prywatnych pielgrzymek i wycieczek po Polsce.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.