Nawet 1,2 mln osób może zostać do 2015 roku zakażonych wirusem HIV - prognozuje Chińskie Narodowe Centrum do Walki i Zapobiegania HIV/AIDS.
Obecnie, według statystyk chińskich władz, chorych na AIDS jest ponad 740 tysięcy osób. Jednak liczba ta ciągle wzrasta.
"Biorąc pod uwagę rzeczywistość chińską, będzie bardzo trudno zmniejszyć liczbę chorych. Potrzebne jest wprowadzenie programu uświadamiania społeczeństwa" - mówi Wang Ning z Centrum.
Dlatego rząd opracował i zapowiedział wprowadzenie nowego, pięcioletniego planu, którego celem będzie powstrzymanie rozprzestrzeniania się HIV. Plan ten zakłada między innymi zwiększenie pomocy i kosztów opieki medycznej dla chorych na AIDS i ich rodzin.
Podniesiono również problem dyskryminacji osób chorych, które praktycznie nie mogą normalnie funkcjonować w społeczeństwie i nie mogą znaleźć pracy.
Jednak najważniejszym celem programu będzie edukacja społeczeństwa, szczególnie grup "podwyższonego ryzyka", czyli prostytutek, gejów i narkomanów. Najczęstszą drogą zakażenia się wirusem są kontakty seksualne z wyżej wymienioną grupą, szczególnie prostytutkami, które pod naciskiem klientów nie stosują żadnych zabezpieczeń.
Władze przez dłuższy czas ukrywały, że na terenie Chin znajdują się chorzy na AIDS. Zaprzeczały zwłaszcza, gdy na początku lat 90. jedna z chińskich lekarek opublikowała na Zachodzie informacje o zakażeniach HIV w wyniku nielegalnych transfuzji, przeprowadzanych bez zachowania jakichkolwiek standardów sanitarnych i o handlu krwią. Według zachodnich danych w taki sposób zostało zarażonych prawdopodobnie około 100 tysięcy osób.
Dopiero w 1992 roku potwierdzono oficjalnie, że w Chinach są osoby chore na AIDS. Pierwsze programy prewencyjne wprowadzono w 1998 roku. Jednak prawdziwym przełomem była wizyta w 2003 roku premiera Wen Jiabao w szpitalu, gdzie publicznie uścisnął rękę pacjentowi zarażonemu HIV. Podobną wizytę złożył rok później prezydent Hu Jintao. Jego rozmowa z nosicielem wirusa została pokazana w mediach.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.