Syn Iranki skazanej za cudzołóstwo na śmierć przez ukamienowanie zaapelował w sobotę o zmianę wymiaru kary dla matki, Sakineh Mohamadi Asztiani.
43-letnia Asztiani została w 2006 roku skazana na śmierć za współudział w zabójstwie męża i na ukamienowanie za cudzołóstwo. W 2007 roku karę śmierci w pierwszej sprawie zamieniono na 10 lat więzienia, a w drugiej wyrok utrzymano.
Syn kobiety, Sajed Gaderzadeh, oświadczył w czasie sobotniego spotkania z dziennikarzami w Tebrizie, na północnym zachodzie Iranu, że wyrok skazujący kobietę na ukamienowanie nie powinien był zapaść. "Żądam, by wyrok śmierci został zmieniony" - podkreślił.
Dodał jednocześnie, że uważa swoją matkę i jej wspólnika oraz partnera Isę Taheriego za "zabójców swojego ojca" i że "oboje są winni". "Ale ponieważ straciliśmy ojca, nie chcemy stracić również matki" - apelował syn Asztiani.
"Nie myślę, że moja matka nie jest winna. Ale decyzja i tak należy do wymiaru sprawiedliwości" - wskazał Gaderzadeh. Dodał, że według adwokata Asztiani w przeszłości cofnięto 13 wyroków ukamienowania.
Syn skazanej oraz adwokat Houtan Kian zostali aresztowani w Tebrizie w październiku, gdy wywiad z nimi przeprowadzało dwóch niemieckich dziennikarzy gazety "Bild am Sonntag". Gaderzadeh powiedział w sobotę, że został zwolniony z więzienia 12 grudnia, po wpłaceniu kaucji, która uiścił jeden z członków rodziny. Obaj dziennikarze do tej pory przebywają w irańskim więzieniu.
Pod koniec listopada szef irańskiej Wysokiej Rady ds. Praw Człowieka przewidywał, że Asztiani może uniknąć egzekucji. Wyrok był wówczas rewidowany przez Irański Sąd Najwyższy.
Zapowiedź stracenia Iranki wywołała falę protestów na całym świecie. W grudniu w otwartym liście do władz w Teheranie ponad 80 światowych osobistości zaapelowało o uwolnienie skazanej na śmierć kobiety.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.