Ponad milion sztuk trzody chlewnej i bydła wybito w Korei Południowej w związku z epidemią pryszczycy - poinformowało w piątek ministerstwo rolnictwa w Seulu. Gwałtownie wzrosły ceny mięsa wołowego i wieprzowego. Kraj walczy także z ptasią grypą.
Dotychczas w Korei Płd., gdzie w tym tygodniu wprowadzono najwyższy stopień zagrożenia pryszczycą, potwierdzono 95 przypadków tej choroby w sześciu prowincjach. W całym kraju wybito około 8 procent trzody chlewnej i bydła.
By powstrzymać szybko rozprzestrzeniającą się chorobę, której pierwsze przypadki odnotowano pod koniec listopadzie, zaszczepiono już ponad 1,2 mln zwierząt, głównie bydła.
Potwierdzono także trzy przypadki ptasiej grypy H5N1 u drobiu.
Epidemia pryszczycy spowodowała zamknięcie wszystkich bazarów, na których sprzedawano zwierzęta oraz wywołała wzrost cen hurtowych wołowiny i wieprzowiny. Prawdopodobnie choroba doprowadzi do zwiększenia importu ze Stanów Zjednoczonych, Australii i Nowej Zelandii.
Zamknięto także niektóre ogrody zoologiczne - poinformowały lokalne media.
Ceny detaliczne wołowiny i wieprzowiny wzrosły od środy do czwartku odpowiednio o 10 i 11 procent. Ceny wołowiny będą jeszcze wyższe na początku lutego, podczas obchodów Księżycowego Nowego Roku - poinformowało ministerstwo rolnictwa w komunikacie.
Obecna epidemia pryszczycy rozpoczęła się pod koniec listopada w mieście Andong na południowym wschodzie Korei Płd. Choroba nie jest niebezpieczna dla ludzi.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.