Sąd Okręgowy w Kielcach złagodził w poniedziałek - z dwóch lat pozbawienia wolności w zawieszeniu do półtora roku w zawieszeniu - wyrok Sądu Rejonowego wobec ordynatora ortopedii Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego za przyjmowanie korzyści majątkowych.
Sąd drugiej instancji uniewinnił Leszka S. z dwóch z piętnastu przypadków przyjęcia korzyści od pacjentów lub ich rodzin. Zmniejszył oskarżonemu karę grzywny oraz złagodził - z czterech do trzech lat - orzeczony wobec niego zakaz sprawowania funkcji ordynatora w publicznych zakładach opieki zdrowotnej.
Według przewodniczącej składu orzekającego Aleksandry Babilon-Domagały, sąd miał wątpliwości, co do dwóch przypadków wręczania korzyści, dotyczących jednej pacjentki, której zeznania w śledztwie były niekonsekwentne, a kobieta nie potwierdziła ich w sądzie. Kobieta jest starsza i schorowana, przeszła siedem operacji w różnych szpitalach, ma pretensje do lekarzy o swój stan zdrowia. Sprawę łapówek miał "załatwiać" jej syn, który już nie żyje. Nie mając innych dowodów w tej sprawie, sąd rozstrzygnął wątpliwości na korzyść oskarżonego i go uniewinnił.
Sąd uznał, że oskarżony w okresie od 16 listopada 2006 roku do 4 stycznia 2007 roku przyjął trzynastokrotnie korzyści majątkowe w łącznej kwocie nie mniejszej niż 1384 zł.
Domagała podkreśliła, że w większości tych przypadków pacjenci wręczali lekarzowi korzyści jeszcze przed leczeniem lub w trakcie; prosili o wcześniejszy termin przyjęcia do szpitala czy przeprowadzenia operacji, o dobrą opiekę. Będąc szefem oddziału, Leszek S. podejmował w tych kwestiach decyzje.
Sąd nie zgodził się z adwokatem, zdaniem którego sumy od 100 do 500 zł są równowartością bukietu kwiatów, czyli darem wdzięczności za pomyślne leczenie. Sędzia zaznaczyła, że - w ocenie sądu - pieniądze nigdy nie będą zwyczajowym darem wdzięczności.
Sąd złagodził także kary orzeczone wobec, odpowiadających w tym procesie, dwojga oskarżonych o wręczenie korzyści majątkowych. Zdaniem sądu nie ma wątpliwości, że w - widocznych na nagraniach - małych, białych kopertach wręczanych lekarzowi są pieniądze. Kara roku pozbawienia wolności jest jednak - zdaniem sądu - zbyt surowa, dlatego zmniejszył ją do pół roku. Uchylił też orzeczone wobec nich grzywny.
Sąd podkreślił, że oskarżeni nie byli wcześniej karani, a są w trudnej sytuacji - kobieta jest rencistką opiekującą się ciężko chorą, dorosłą córką, a młody mężczyzna, który dzięki operacji może chodzić, przez swoje dolegliwości nie ma pracy.
Wyrok jest prawomocny.
W lutym 2010 roku Sąd Rejonowy w Kielcach skazał lekarza na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu, grzywnę oraz czteroletni zakaz sprawowania funkcji ordynatora w publicznych zakładach opieki zdrowotnej. Sąd uznał Leszka S. winnym tego, że w związku z pełnioną funkcją 15 razy przyjął korzyść majątkową od pacjentów lub ich krewnych. Uniewinnił go od jednego zarzutu. Od wyroku odwołała się obrona.
Był to ponowny proces. W pierwszym - w maju 2008 roku Sąd Rejonowy uznał Leszka S. za winnego 16 przypadków przyjęcia łapówki i skazał go na karę w takim samym wymiarze, jak w lutym 2010 roku. Od wyroku odwołała się obrona, a Sąd Okręgowy w Kielcach zdecydował o skierowaniu sprawy do ponownego rozpatrzenia.
Prokuratura oskarżyła ordynatora o przyjęcie 16 łapówek w okresie od września 2005 roku do 4 stycznia 2007 roku, kiedy to lekarza zatrzymano. W zamian za łapówki - wyliczone przez prokuraturę na prawie 1600 zł i 200 euro - Leszek S. miał przyjmować chorych do szpitala, zapewniać, że osobiście wykona zabieg lub operację i informować o stanie zdrowia pacjenta. W śledztwie oskarżono również 12 osób, które miały wręczyć łapówki. Część oskarżonych przyznała się do winy i złożyła wnioski o dobrowolne poddanie się karze.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.