Dziesiątki ludzi zginęły w sobotę w Bengazi od kul snajperów, którzy strzelali do uczestników pogrzebu ofiar represji rządowych w tym mieście - poinformowała agencja Reutersa, powołując się na relację świadka.
"Dziesiątki ludzi zginęły...nie 15, dziesiątki" - powiedział agencji Reutersa mężczyzna, który - jak sam twierdzi - był w centrum tych tragicznych wydarzeń i później pomagał przewozić ofiary do szpitala.
Inny świadek, na którego wcześniej powoływała się agencja dpa, powiedział, że widział co najmniej 25 ciał ułożonych przed jego domem. Twierdził także, że żołnierze, którzy strzelali do uczestników pogrzebu, nie byli Libijczykami. "To byli najemnicy z Mali" - powiedział agencji dpa.
Do demonstracji przeciwko autorytarnym rządom libijskiego przywódcy Muammara Kadafiego doszło w sobotę w kilku innych miastach, m.in. w portowym ośrodku Misurata. Tłum demonstrantów wznosił tam okrzyki: "Precz z Kadafim".
Według arabskiej telewizji al-Dżazira, w trwających od kilku dni zamieszkach w Libii zginęło co najmniej 120 osób.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.