Umiem połączyć kapłaństwo i piłkę nożną. Ale kapłaństwo jest na pierwszym miejscu i jest to największy dar, jaki został mi darmo dany od Pana Boga – mówi ks. Bogusław Krok, najlepszy bramkarz Mistrzostw Europy Księży w Halowej Piłce Nożnej.
Czy obecność duchownego wpływała na zachowania piłkarzy podczas meczu, gdy – wiadomo - emocje bardziej dochodzą do głosu?
- To jest liga, każdy walczy i robi, co może żeby pomóc swojej drużynie. Piłka nożna jest męską grą i czasem trzeba zaryzykować. Jest to jednocześnie gra zespołowa i trzeba umieć współpracować z ludźmi. Myślę, że doświadczenie zdobyte w duszpasterstwie można wykorzystać w sporcie. Nieraz trzeba zmotywować, a nieraz i upomnieć, co oczywiście ma służyć wspólnemu dobru. O sobie mogę powiedzieć, że jako ksiądz nigdy nie dostałem żółtej kartki, choć przyznam, że przed seminarium zdarzały się.
Piłka jest także w pewnym sensie nieodłącznym elementem Księdza posługi duszpasterskiej.
- To się po prostu przenosi i działa w obie strony. Tak jak duszpasterstwo powinno być obecne nie tylko w kościele, ale w całym życiu kapłana, tak pasja, choćby taka jak sport, również ma być obecna. W archidiecezji przemyskiej jest dość liczna grupa księży, która stara się docierać do młodzieży poprzez sport, ukazywać, że piłka nożna i turnieje mogą nas przybliżyć do siebie, pozwolić się lepiej poznać, zaznajomić z naszymi problemami i radościami. Na pracę z młodym pokoleniem trzeba poświęcać wiele czasu, bo jest w nim spory potencjał i entuzjazm, który trzeba umiejętnie wydobyć i w dobry sposób spożytkować.
Czy sport pomaga w przybliżyć ludziom Boga? Gdyż takie jest przecież główne zadanie każdego księdza.
- Na pewno tak. To jest nie tylko moje zdanie, ale już sprawdzone przez innych. Spotkania w grupach duszpasterskich, wspólne wyjazdy na rekolekcje czy wycieczki, ogniska lub wieczornice, ale też sport, odgrywają ważną rolę. Pozwala nam to lepiej się poznać, zaprzyjaźnić, lepiej rozumieć i współpracować.
Czy obecność wśród zawodników i bezpośredni kontakt z księdzem, poza kościołem, ułatwiał otwieranie się ludzi? Zdarzyło się, że ktoś przyszedł z jakimś problemem lub poprosił o posługę przez to, że wasze kontakty były bardziej koleżeńskie?
- Czas, który wspólnie spędzaliśmy, pozwolił lepiej się poznać. A gdy ludzie się poznają, to się otwierają, rozmawiają ze sobą i dzielą się radościami i problemami. Zadawano mi różne pytania na temat życia, sakramentów, moralności, konkretnych postaw i starałem się na nie odpowiadać. Myślę, że to też jest pewna forma dzielenia się Chrystusem, niesienia Ewangelii. Tutaj najlepiej byłoby podać konkretne przykłady, podać nazwiska, a tego nie chciałbym czynić. Różnie się w życiu układa. Zawodnicy mają przecież kłopoty rodzinne i osobiste. Zdarzały się spowiedzi – oczywiście w kościele, nie na stadionie ani w szatni – zdarzały się też poważne i długie rozmowy, nakreślanie jakichś punktów do realizacji czy pracy nad sobą. Byłem wdzięczny Bogu za te sytuacje, bo ten splot okoliczności sprawił, że z tym czy innym człowiekiem mogłem się spotkać i porozmawiać. I może ten wspólny czas treningów, meczów i odpraw, czas radowania się ze zwycięstwa lub przeżywania porażki obydwu nam coś dał. Nie każdy ma odwagę podejść w kościele czy pod kościołem i porozmawiać, a są to często problemy, których nie da się ogarnąć w trzy minuty.
Czy Bogusław Krok byłby dzisiaj znanym piłkarzem, gdyby nie został księdzem?
- Nigdy nie wiązałem z piłką planów życiowych. To było hobby, możliwość spotkania z kolegami. Mam wykształcenie budowlane, nawet rozpocząłem studia na politechnice, jednak chęć pójścia drogą Bożego powołania była mocniejsza. Nie powiem, żeby przygoda z piłką zaczęła się przypadkowo. Była przecież wcześniej, niż myśl o kapłaństwie. Jest jednak hierarchia wartości. Mam to szczęście, że mogę, chcę i w jakiś sposób umiem połączyć kapłaństwo i piłkę nożną. Ale z całą stanowczością chcę podkreślić, że kapłaństwo jest na pierwszym miejscu i tak zawsze będzie i to jest największy dar, jaki został mi dany od Pana Boga. A swoje życiowe pasje staram się po prostu realizować.
Ks. Bogusław Krok (ur. 1980 r.) jest bramkarzem reprezentacji Polski księży w piłce nożnej, z którą w tym roku zdobył mistrzostwo Europy, a on sam został uznany najlepszym bramkarzem turnieju. Na co dzień pracuje w parafii Hyżne w archidiecezji przemyskiej.
Minister obrony zatwierdził pobór do wojska 7 tys. ortodoksyjnych żydów.
Zmiany w przepisach ruchu drogowego skuteczniej zwalczą piratów.
Europoseł zauważył, że znalazł się w sytuacji "dziwacznej". Bo...
Zamierzam nadal służyć Polsce na tym stanowisku - podkreślił.