Do głównego szpitala w mieście Dara, na południowym zachodzie Syrii, gdzie w środę doszło do starć antyrządowych demonstrantów z siłami bezpieczeństwa, trafiło co najmniej 25 ciał - poinformowały w czwartek władze szpitalne.
"Otrzymaliśmy ciała wczoraj o godz. 17. Wszystkie mają ślady po kulach" - powiedział przedstawiciel szpitala agencji Reutera.
W mieście od kilku dni trwają bezprecedensowe protesty przeciwko reżimowi prezydenta Baszara el-Asada.
W środę w Darze doszło do co najmniej dwóch bardzo poważnych incydentów. Według przedstawicieli opozycji, przed świtem siły bezpieczeństwa otworzyły ogień do około 300 osób zgromadzonych wokół meczetu al-Omari.
Następnie, jak relacjonują świadkowie, strzelano do żałobników podczas uroczystości pogrzebowych ofiar porannych starć. Według władz, ofiary śmiertelne popołudniowych zajść to wynik walk policji z "uzbrojonym gangiem".
Autorytarny prezydent Asad, który 11 lat temu przejął władzę po swym ojcu, odrzuca apele o swobody polityczne i wtrąca do więzienia krytyków swego reżimu. Jego ugrupowanie jest u władzy w Syrii od 1963 roku.
W sobotni wieczór 22 lutego siedem kościołów w Nowej Zelandii padło ofiarą podpaleń.
Części lwów i lampartów są sprzedawane na 80 proc. badanych rynków.
"Pomimo delikatnego stanu zdrowia, Ojciec Święty nadal myśli i modli się..."
Licznie obecni byli kardynałowie i pracownicy urzędów Stolicy Apostolskiej.