Wielka Brytania uchodzi za kraj, w którym program szkolnej edukacji seksualnej jest bardzo liberalny. Tymczasem ponad połowa (59 proc.) brytyjskich rodziców nie chce takiej seksedukacji, jaka jest prowadzona obecnie. Prawie połowa (48 proc.) uważa, że w ogóle nie powinno być żadnej edukacji seksualnej dla dzieci poniżej 13 lat.
Wśród tych, którzy nie zgadzają się na szkolną seksedukację, 41 proc. uważa, że uczenie młodych ludzi seksu w szkole jest niewłaściwe, a 28 proc. sadzi, że to sprawa, która należy do rodziców.
Badanie zostało przeprowadzone przez organizację Baby Child. Wzięło w nim udział ponad 1700 rodziców dzieci w wieku 5-11 lat.
65 proc. rodziców uznało, że wśród tematów poruszanych na lekcjach edukacji seksualnej, najważniejszym tematem jest antykoncepcja. Dalej uplasowały się tematy dojrzewania, homoseksualizmu i chorób przenoszonych drogą płciową.
W zeszłym tygodniu konserwatywna członkini Izby Gmin Nadine Dorries zgłosiła projekt nowej ustawy. Przewiduje on wprowadzenie do programu wychowania seksualnego nastolatków informacji o korzyściach, jakie daje wstrzemięźliwość seksualna. Jej zdaniem, jest to właściwa odpowiedź na rosnąca aktywność seksualną nieletnich. – Musimy przemyśleć zawartość programu edukacji seksualnej, która jest prowadzona w szkołach i rozważyć, czy to, co jest proponujemy teraz, jest w najlepszym interesie naszych dzieci i społeczeństwa jako całości – dodała Nadine Dorries.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.