Zamach, do którego doszło w Norwegii, nie ma żadnego wpływu na bezpieczeństwo w Polsce - powiedział w sobotę szef MSWiA Jerzy Miller.
Jak ocenił, poziom zagrożenia ewentualnymi atakami terrorystycznymi w Polsce nie zmienił się i jest taki sam jak przed wydarzeniami w Norwegii (oceniany był wówczas na poziomie zielonym - najniższym). "Oczywiście solidaryzujemy się z Norwegami i współczujemy tym, którzy podczas zamachu stracili swoich bliskich" - dodał.
W piątek późnym wieczorem doszło do strzelaniny na wyspie Utoya, ok. 30 km na północny zachód od Oslo. Zginęło 85 osób. Bilans ofiar może wzrosnąć, gdyż policja nadal szuka ciał. Dwie godziny wcześniej doszło do wybuchu bomby w centrum Oslo, w którym śmierć poniosło siedem osób.
Głównym podejrzanym jest 32-letni Norweg, określany jako chrześcijański fundamentalista; wynika to z jego strony internetowej. Wcześniej policja informowała także, iż wpisy internetowe mężczyzny "sugerują, że jego polityczne poglądy skłaniały się ku skrajnej prawicy i że miał przekonania antyislamskie".
Zatrzymany współpracuje w śledztwie. Według policji jest on odpowiedzialny za strzelaninę oraz za podłożenie bomby. Policja nie wyklucza jednak, że w zamachy zaangażowane było kilka osób.
"Jesteśmy numerem jeden, Rosja jest na drugim miejscu, a Chiny na trzecim".
Według analityków jest to efektem walki pomiędzy poszczególnymi frakcjami o wpływy i pieniądze.
15 wojskowych pomaga już mieszkańcom miasteczka Kazuno w prefekturze Akita.
Wydział medyczny utworzono tu w 2022 roku; na kierunku lekarskim studiuje w sumie 180 osób.