Abdel Basset al-Megrahi, były oficer libijskiego wywiadu skazany za zamach na samolot w 1988 roku, zmarł na raka w Trypolisie. Miał 60 lat.
Jedenaście lat temu uznano go za winnego śmierci 270 osób. Samolot linii Pan Am lecący z Londynu do Nowego Jorku. W chwili przelatywania nad szkockim miasteczkiem Lockerbie doszło do eksplozji na pokładzie. Maszyna spadła na tę miejscowość. Zginęło zarówno 259 pasażerów samolotu, jak i 11 mieszkańców Lockerbie. To właśnie Al-Megrahi został skazany za podłożenie bomby. Sędziowie wymierzyli mu karę dożywocia. W 2009 r., po wielu staraniach Al-Megrahi został uwolniony ze względu na postępującą chorobę nowotworową i wrócił do Libii. Lekarze twierdzili wówczas, że mężczyźnie zostały tylko 3 miesiące życia. Kiedy okazało się, że zwolniony więzień przeżył kolejne lata, wielu polityków w Szkocji i Anglii uznało jego wypuszczenie za wielki błąd. Sam Al.-Megrahi zawsze przekonywał o swojej niewinności.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.