Reklama

Przez kratki

Co o poście i sakramencie pojednania w prasie katolickiej warto przeczytać? Zwłaszcza na początku Wielkiego Postu.

Reklama

Dobrym wprowadzeniem do dzisiejszego przeglądu prasy jest rozważanie Benedykta XVI, wygłoszone w I Niedzielę Wielkiego Postu na Anioł Pański. Cytując świętego Augustyna papież mówił: „Jezus wziął od nas pokusę, aby nam dać swoje zwycięstwo. Nie lękamy się więc także i my stanięcia w obliczu walki ze złym duchem: ważne, abyśmy to czynili wraz z Nim, z Chrystusem, Zwycięzcą.” Zatem walka ze złym duchem.

Temat walki duchowej, co jest zrozumiałe, podejmują niemal wszystkie gazety katolickie. Można nawet powiedzieć żartobliwie, że otworzyły się wszystkie możliwe, oferujące pomoce na Wielki Post, sklepiki. Dobrze. Im większy wybór, tym szanse za owocne przeżycie czasu przygotowania paschalnego większe.

Spojrzenie na czas pokuty z radością, wręcz z humorem (wcale nie wisielczym) proponuje swoim czytelnikom miesięcznik Wzrastanie. „Na samym początku wielkopostnych zmagań bierzemy sporą garść skruchy i porządnie się nią nacieramy. Dzięki temu zabiegowi nasz wewnętrzny upór powinien znacznie zmięknąć. Nie od dziś wiadomo, że człowiek to istota twardo obstająca przy swoich, często błędnych przekonaniach i przyzwyczajeniach. Jeśli potraktujemy to wszystko skruchą, to uzyskamy bazę do dalszych wielkopostnych działań.” I kilka akapitów dalej, w tym samym tekście Alicja Gębarowska zauważa, że „W naszych zmaganiach nie może zabraknąć też rekolekcji. Nieodłącznym elementem rekolekcji jest sakrament pokuty i pojednania. Niedodanie tego składnika można porównać z niedogotowaniem przysmaków, jakie znajdą się na wielkanocnym stole. To znaczy będą one ugotowane, ale tylko w połowie.”

Zatem skrucha i sakrament pojednania. Małgorzata Szewczyk w Przewodniku Katolickim o naszych „ludzkich”, związanych z tym sakramentem oczekiwaniach. „Przychodzimy, oczekując od kapłana pocieszenia, umocnienia, czasem chcemy po prostu wyrzucić z siebie jakieś problemy. Niektórzy mają kłopoty ze spowiedzią, bo albo pokonało ich lenistwo, albo zostali zranieni, poniżeni czy nawet upokorzeni przez spowiednika. Czy Jezus stawiałby dzisiaj konfesjonały? Czy „motywowałby” dzieci czy narzeczonych, wręczając im kartki do spowiedzi? Nie wiem. Najważniejsze, że dziś również mówi: i Ja cię nie potępiam. Idź i nie grzesz więcej.”

Nasze problemy z sakramentem pojednania często wynikają z tego, że „W polskiej świadomości katolickiej grzech jest bardzo mocno zjurydyzowany. Uczymy się na katechezie, że stanowi przekroczenie przykazania Bożego lub ludzkiego w materii ważnej lub mniej ważnej. Odnosimy go do prawa. Natomiast podstawowy dla grzechu jest jego wymiar osobowy: chodzi w nim o wybór przeciw Bogu, czyli wybór zła” – zauważa w Głosie Ojca Pio ojciec Jordan Śliwiński.

Jak odejść od takiego zjurydyzowanego rachunku sumienia, jak kształtować sumienie wrażliwe, tym samym oczyszczając drogę do konfesjonału z lęków, obaw i pokusy zniechęcenia, zrodzonej ze świadomości ciągle powtarzających się grzechów?

Ks. Jacek Poznański SJ w Posłańcu Serca Jezusowego proponuje „ignacjański rachunek z używanych słów. Stań więc najpierw w postawie słuchania. Słuchaj Izraelu – brzmi we wstępie do najważniejszego przykazania, przykazania miłości. Słuchaj Bożego Słowa. Ono jest wypowiadane w ciszy, a więc nie jest agresywne, niszczycielskie, narzucające się, gwałcące. Wsłuchaj się w swoje serce. Zacznij od dziękczynienia. Podziękuj za słowa dobre, te, które budziły i umacniały nadzieję i miłość. Czy takie dzisiaj wypowiedziałeś? Czy takie dzisiaj usłyszałeś? Warto odczuwać i smakować te dobre słowa, być wdzięcznym. Następnie popatrz na wszystkie słowa, jakie dzisiaj padły z twoich ust i te, które słyszałeś wokół siebie. W jakim kierunku prowadziły twoje rozmowy? Czy słyszane słowa prowadziły cię w kierunku radości czy smutku, zapału czy zniechęcenia, inspirowały do dobra czy do zła, złośliwości, drwiny? Rozeznawaj. Potem przeproś za słowa złe, bolesne, raniące, niszczące, ironiczne. Każdego dnia zdarza nam się wypowiedzieć ich kilka. Warto też przeprosić, jeśli używanie słów sprawiło, że stawały się puste i bezsensowne. W końcu spróbuj zapytać Boga o słowa na jutro. Jakie słowa jutro powinieneś wypowiedzieć? Jak je masz wypowiedzieć? Jakie słowo Jezusa podjąć jutrzejszego dnia?”

Wracając do kłopotów ze spowiedzią. Ojciec Jordan, zapytany co zrobić w sytuacji, kiedy grzech tak bardzo nas przytłacza, odpowiada: „Nazywam to pokusą drugiego stopnia. Na początku jesteśmy kuszeni do konkretnego zła. Potem, gdy ono zawładnie naszym życiem, pojawia się pokusa beznadziejności: już nic z tym nie zrobię. Wtedy penitentom mówię: uważaj, bo tu śmierdzi siarką. Jeden jest ojciec beznadziejności – zły duch. I tylko tam, gdzie on się pojawia, nie ma szansy. Jeżeli wierzymy w Chrystusa i Jego zwycięstwo nad Szatanem, grzechem i śmiercią, to zawsze jest nadzieja. Choćbyś sto tysięcy razy upadł i tak powstaniesz…”

Że nie chodzi tylko o powstanie uświadamia Wojciech Biś we Wzrastaniu, w rozmowie z Arkadio. „Każdy z nas jest powołany do wielkich dzieł (…) Wielkie dzieła jednak nie muszą być powszechnie znane. Trzeba mierzyć wysoko, ale według własnej oceny. Nie chodzi o popisywanie się, ale o realizowanie tego, co jest w nas – wyjaśnia raper z Nowego Sącza.” Wtóruje mu, choć poniższy cytat wydawać się może sprzeczny z tym, co powiedział Arkadio, ojciec Śliwiński. Zapytany „jak szukać tej siły w sobie?” odpowiada krótko i zdecydowanie: „Nie w sobie! W Chrystusie!”


 

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
1°C Piątek
noc
1°C Piątek
rano
2°C Piątek
dzień
2°C Piątek
wieczór
wiecej »

Reklama