Noworoczne orędzie telewizyjne prymasa Czech kard. Miloslava Vlka spotkało się z agresywnym atakiem komunistów, którzy uznali je za "bezsensowne". W pierwszy dzień Nowego Roku prymas Czech i prezydent Vaclav Klaus wygłosili w telewizji orędzia noworoczne. Komunistów oburzyło, że kardynał nawiązał do chrześcijańskich korzeni narodu czeskiego.
Za łamanie prawa uznali oni to, że kard. Vlk, reprezentujący tylko katolików, mówiąc w telewizji publicznej o miłości wskazywał na Chrystusa. Natomiast fakt, że orędzie prymasa było o kilkadziesiąt sekund dłuższe od orędzia prezydenta republiki uznali za obrazę. Większość mediów czeskich uznała za doniosły już sam fakt wygłoszenia orędzia przez prymasa razem z orędziem prezydenta. Oznacza to, że wzrasta w Czechach świadomość wyjątkowej misji Kościoła w społeczeństwie. Miało to swoje odzwierciedlenie w samych orędziach. Prezydent koncentrował się na sprawach politycznych, szczególnie na wejściu Czech do Unii Europejskiej. Przypomniał, że Czechy są krajem, w którym pozycja państwa jest bardzo silna. "Na wiele spraw obywatele nie mają wpływu, dlatego tak ważne jest to, kto za nich decyduje" - mówił prezydent. Zachęcał obywateli do udziału w wyborach lokalnych, a także do kandydowania w wyborach do Parlamentu Europejskiego, które odbędą się w tym roku. W innym duchu przemawiał prymas Czech kardynał Miloslav Vlk, który w swoim orędziu koncentrował się na miłości, jako głównym przesłaniu Ewangelii. Kardynał mówił o duszy narodu czeskiego ukształtowanej przez wybitnych chrześcijan i zachęcał "do konkretnych przejawów miłości w pomocy najsłabszym, bezrobotnym i cierpiącym, o których w pędzie do dobrobytu nie wolno zapominać".
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"