Dziwnie niesymetryczne są hasła współczesnej tolerancji. Działają jak dioda, która przepuszcza prąd tylko w jedną stronę.
W poniedziałek pójdę do szkoły. Który to raz po wakacjach? Chyba już 62. Jako pierwszak i potem aż do maturalnej klasy. Na studiach było nieco inaczej, bo na początku października i w seminarium – ale to też się liczy. Później, jako wikary jeszcze inaczej – bo początek roku szkolnego był, ale do szkoły nie szedłem. Dzieci przychodziły do kościoła. Tłumnie, choć nie rano, ale po południu. Był rozdział między parafią i szkołą. Mogę i muszę z satysfakcją przyznać, że zawsze był to rozdział z odcieniem wzajemnej życzliwości, a nawet współpracy. Owszem, bywali w niektórych szkołach dyrektorzy nastawieni nieżyczliwie, a ponoć i wrogo. Tych doświadczeń nie mam, pewnie i dobrze. Po roku 1989, a prawdę mówiąc już wcześniej wiele spraw odtajało do końca. Aż sam trafiłem do szkoły jako nauczyciel religii, czyli katecheta. Ostatnie lata jako emerytowany nauczyciel i zarazem proboszcz zapraszany przez dyrektora szkoły. W tym właśnie charakterze pójdę w poniedziałek. Bo szkoła mimo niżu demograficznego wciąż jest w parafii. Publiczna.
Do szkoły pójdę z radością. Zawsze tak było. Lubię tę dziecięcą odświętność. Te „galowe” ubiory – po wakacjach dziwnie przykrótkie i trochę ciasnawe. Ważne miny szóstoklasistów, którzy nie będą mogli przez tydzień „załapać”, że są tu już najstarsi. Potem to wejdą w rolę aż za bardzo. I przejęte miny pierwszaków. Ze zdumieniem będę patrzył na wcześniaków, którym zabrano 16% ich krótkiego życia. Dlaczego im robić krzywdę? Obawiam się, że po sześciu latach, w gimnazjum wezmą odwet za to. Nikt nie zyska. Ale póki co będzie w ich oczach dużo zdziwionej radości. Cała nadzieja w tym, że dzieciaki nie pójdą w ten świat same. Z każdym ich Anioł Stróż. Bo koniec końców nikt z nas nie jest na świecie sam. A jak jeszcze Anioł Stróż małego Kuby pogada z Aniołem Stróżem pani wychowawczyni – to już właściwie wszystko załatwione.
Może te różne „pedagogiczne niepowodzenia” biorą się z tego, że o aniołach nie pamiętamy? Dobrze, jeśli w klasie przypomina o tym jakiś symbol. O tym, że jesteśmy Polakami – biały orzeł. O ty, że nie jesteśmy sami – krzyż. Daleki jestem od narzucania czegokolwiek. Ale przypominam wszystkim, że wyrzucanie jest też narzucaniem, o czym zapomniał ostatnio pewien komendant. I bigosu narobił. Bo dziwnie niesymetryczne są hasła współczesnej tolerancji. Działają jak dioda. Każdy gimnazjalista wie, że dioda przepuszcza prąd tylko w jedną stronę. Tak jest ze współczesnymi koryfeuszami tolerancji. Jak w lewo – tolerujemy wszystko. Jak w prawo – niczego. Wolę już ludzi typu rezystor – czyli opornik. Z takim to jeszcze coś ugrasz, jakiś kompromis osiągniesz. Z czlowiekiem-diodą – nie. Dobrze by było z tego oświatowego aparatu – od ministerstwa poczynając – wylutować wszystkie diody. Uroczysty uśmiech dzieci na rozpoczęciu roku szkolnego miałby większe szanse nie tylko się utrwalić, ale nabrać kolorów sensu i barw nadziei. Czego dzieciakom, gimnazjalistom i starszym żakom życzę.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.