Spod archikatedry warszawskiej pod Pałac Prezydencki przeszedł w niedzielę wieczorem marsz pamięci, który jest elementem organizowanych przez PiS obchodów 95. rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości.
Obchody Święta Niepodległości PiS połączył z uczczeniem kolejnej miesięcznicy katastrofy smoleńskiej z 10 kwietnia 2010 roku.
Wcześniej odbył się koncert Chóru Archikatedry Warszawskiej i Msza święta w archikatedrze św. Jana Chrzciciela, którą można było oglądać też na telebimie na pl. Zamkowym.
Na Eucharystii pojawiły się m.in. grupy rekonstrukcyjne z różnych epok. Przed jej rozpoczęciem złożono wieniec na grobie kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Mszę odprawił proboszcz archikatedry św. Jana ks. Bogdan Bartołd. Ofiary katastrofy smoleńskiej określił jako "obywateli wiernych dziedzictwu 11 listopada". Wspominał też o potrzebie "prawdy w życiu publicznym zamiast gry pozorów i chwytów socjotechnicznych". "Prawdy nie da się zagłuszyć i zasłonić" - podkreślił.
"Dlaczego chodzimy do Kościoła mimo iż słyszymy, że Kościół to przeżytek? Dlaczego chcemy poznać prawdę o Smoleńsku, mimo iż słyszymy, że wszystko już wyjaśniono? Dlaczego nie opuszczamy naszej ojczyzny, choć słyszymy, że gdzie indziej będzie lepiej? Dlaczego bronimy krzyży, gdy inni mówią, że to bezwartościowy kawałek drewna" - pytał ks. Bartołd. Jak mówił, "chrześcijanie chcą słuchać bardziej Boga niż słabego, grzesznego człowieka".
"Jak kochać polską ojczyznę, jak kochać ją dziś, gdy ludziom coraz trudniej uwierzyć, że będzie lepiej, że będzie uczciwie, że będzie sprawiedliwie, że poznamy prawdę? Jak pomóc, byśmy nie stracili nadziei, nie ulegli zniechęceniu? Ważne jest, by każdy z nas w sercu miał miłość do ojczyzny. Gdziekolwiek jesteśmy, cokolwiek robimy nie wolno nam pogardzać naszą ojczyzną, nie wolno jej się wstydzić, ale zawsze myśleć o niej z troską" - zaznaczył proboszcz warszawskiej archikatedry.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.