Pomysł darmowych książek dla uczniów akceptują wszyscy. Sposób realizacji tej idei może się jednak skończyć wielką kompromitacją - alarmuje "Dziennik Polski".
Od 1 września br. każdy pierwszoklasista będzie korzystał z jednego, darmowego podręcznika - zapowiedział premier Donald Tusk. Ale czy Ministerstwo Edukacji Narodowej jest w stanie w ciągu zaledwie kilku miesięcy przygotować i wydać wystarczająco dobrą książkę?
Małopolska posłanka Urszula Augustyn (PO), wiceszefowa sejmowej Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży, przyznaje, że projekt nie jest gotowy, ale dopiero powstaje. "Trudno tak wielkie przedsięwzięcie opracować w ciągu tygodnia" - mówi posłanka.
Do przedstawienia szkołom nowej książki pozostało niespełna 5 miesięcy. "W tak krótkim czasie nie da się napisać dobrego podręcznika" - mówi Jerzy Lackowski, były małopolski kurator oświaty. Według Sławomira Broniarza, szefa Związku Nauczycielstwa Polskiego, realny termin wdrożenia nowego podręcznika to 1 września 2015 r.
Teoretycznie rząd mógłby kupić jedną z dostępnych na rynku książek. "Wywołałoby to olbrzymie protesty ze strony przegranych. Przetarg na podręcznik pewnie byłby podważany" - mówi Krystyna Łybacka, była minister edukacji w rządzie SLD.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.