Dwaj bracia z Australii w wieku 16 i 17 lat zostali zatrzymani na lotnisku w Sydney w drodze do "strefy konfliktu" - poinformował w niedzielę minister ds. imigracji Peter Dutton. Według BBC News bracia są podejrzewani o próbę dołączenia do Państwa Islamskiego.
Minister poinformował, że chłopcom, których nazwisk nie podano ze względu na ich wiek, zostaną przedstawione zarzuty. Według Duttona obaj zradykalizowali się za pośrednictwem internetu. Wzbudzili podejrzenia na lotnisku, kiedy próbowali odlecieć na Bliski Wschód.
"Ci dwaj młodzieńcy, w wieku 16 i 17 lat to dzieciaki, a nie zabójcy i nie powinno się im pozwolić, by wyruszali do obcego kraju walczyć, a potem - ostatecznie zradykalizowani - wracali do naszego kraju" - oznajmił minister.
Podkreślił, że chłopcy "urodzili się i wychowali w Australii, chodzili tu do szkoły, tutaj wyrośli, wchłonęli nasze wartości, a jednak, jak się wydaje, ulegli powabowi kultu śmierci i byli na granicy zrobienia czegoś strasznego i niebezpiecznego".
Jak podaje BBC, według ocen władz Australii około 90 obywateli tego kraju walczy w szeregach Państwa Islamskiego w Iraku i Syrii. Pewna ich część najprawdopodobniej wróciła do kraju.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.