Komitet Żydów Amerykańskich (AJC) potępił w niedzielę "historyczny rewizjonizm Moskwy przeciwko Polsce". To reakcja na piątkowe słowa ambasadora Rosji w Warszawie Siergieja Andriejewa, który m.in. zarzucił Polsce częściową odpowiedzialność za II wojnę światową.
"To absurdalne; w rzeczywistości nikt nie powinien tego wiedzieć lepiej niż Moskwa" - podkreślił w przesłanym PAP oświadczeniu szef American Jewish Committee David Harris.
Zwrócił uwagę, że ambasador Rosji "ignoruje głęboko bolesną i udokumentowaną historię lat 1939-41 i zamiast tego sugeruje, że Polska przyniosła nieszczęście sobie i innym". To zdaniem Harrisa dowód "jawnych starań (ze strony Moskwy), by przesunąć punkt ciężkości ze sprawców na ofiary".
Harris przypomniał, że to Polska była pierwszym celem nazistów, którzy zaatakowali ją 1 września 1939 roku, w następstwie czego Wielka Brytania i Francja wypowiedziały dwa dni później Niemcom wojnę. "W tym czasie Związek Radziecki był sojusznikiem hitlerowskich Niemiec" - zaznaczył Harris, nawiązując do podpisanego 23 sierpnia paktu Ribbentrop-Mołotow oraz agresji ZSRR przeciwko Polsce 17 września 1939 roku. Przypomniał też o niezliczonych Polakach, którzy zostali wysłani do radzieckich łagrów, i tysiącach polskich oficerów zamordowanych wiosną 1940 roku w Lesie Katyńskim.
"Możemy mieć tylko nadzieję, że przełożeni (ambasadora Andriejewa) w Moskwie szybko zdystansują się od jego komentarzy, aby nie pozostawiać wrażenia, że jego poglądy są w rzeczywistości oficjalną polityką dzisiejszej Rosji" - zakończył oświadczenie Harris.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.