Najpierw wyjeżdżają młodzi, później rodzice. Potem przenoszą prochy bliskich, by mieć ich niedaleko - donosi "Rzeczpospolita".
Do powiatowych stacji sanitarno-epidemiologicznych co roku trafiają tysiące wniosków o ekshumację. Jak grzyby po deszczu wyrastają także firmy oferujące załatwienie wszystkich formalności związanych z pochowaniem ciała w nowym grobie.
Dlaczego tak dużo jest ponownych pochówków? "Rodziny starają się o ekshumację, bo chcą, by wszyscy bliscy leżeli w jednym grobowcu na cmentarzu. Zależy im także, by groby były bliżej miejsca obecnego ich zamieszkania" - wyjaśnia Anna Obuchowska, rzecznik gdańskiego sanepidu.
"O ekshumację starają się zazwyczaj ludzie starsi. Tłumaczą, że nie mają już siły najeżdżenie po całej Polsce i odwiedzanie grobów bliskich, a nie chcą, by były one zaniedbane i niszczały" - opowiada Marian Piaskowski, rzecznik gdyńskiego sanepidu.
Zdarza się też, że zwłoki bliskich wywożą z kraju nowi emigranci. "Tu jednak częściej zabiera się ze sobą prochy tych, którzy zmarli niedawno, a nie przenosi się starych grobów" - zwraca uwagę Piaskowski.
Świecka karmelitanka, która zmarła w 1955 roku, jest bliżej wyniesienia na ołtarze.
Handel narkotykami, handel bronią, wymuszenia - i do tego posługują się brutalnymi metodami.
Papież Franciszek dobrze odpoczywał przez całą noc - poinformował Watykan we wtorek.