10 lipca, przypada 500. rocznica urodzin Jana Kalwina, jednego z głównych twórców XVI-wiecznej reformacji, który dał początek Kościołowi ewangelicko-reformowanemu.
Jego najważniejszym dziełem teologicznym była „Nauka religii chrześcijańskiej” Odrzucał transsubstancjację – katolickie rozumienie rzeczywistej obecności ciała i krwi Chrystusa w Eucharystii. Głównym przedmiotem kultu miała być treści Biblii. Domy modlitwy pozbawił obrazów i ozdób. Propagował surowość obyczajów. Odrzucał władzę papieską. Usiłował stworzyć z Genewy republikę chrześcijańską.
Na świat Jean Cauvin przyszedł 10 lipca 1509 r. we francuskim miasteczku Noyon. Zmarł 27 maja 1564 r. w Genewie i został pochowany na cmentarzu Plain-Palais.
Był chrześcijaninem
Rocznicę urodzin Kalwina uczcił 3 lipca watykański dziennik „L’Osservatore Romano”. Autor artykułu, francuski historyk Alain Besançon wskazał, że bez Kalwina reforma Kościoła zapoczątkowana przez Marcina Lutra pozostałaby jedynie „kwestią niemiecką”. Tymczasem w swej formie kalwińskiej szybko rozprzestrzeniła się na Francję, Polskę, Węgry. Potem siła „kalwińskiego modelu chrześcijaństwa” ogarnęła Holandię, Anglię, Szkocję, a przede wszystkim Stany Zjednoczone.
Odwołując się do uprzedzeń i „gwałtownych polemik” wokół postaci reformatora z Genewy, Besançon podkreślił, iż był on chrześcijaninem. Przyjmował Nicejsko-Konstantynopolskie Wyznanie Wiary, wierzył w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół, w Trójcę Świętą, grzech pierworodny i zbawienie ofiarowane przez Jezusa Chrystusa. – Choć nie chciał, by modlono się do Matki Bożej, czcił ją i mocno wierzył w jej wieczyste dziewictwo. Zachował dwa sakramenty: chrzest i Wieczerzę Pańską. Wbrew temu, co czasem się mówi, wierzył w realną obecność [Chrystusa w Eucharystii – KAI], choć nie przyjmował katolickiej koncepcji transsubstancjacji – czytamy w „L’Osservatore Romano”.
Jednocześnie w dziedzinie dogmatyki Kalwin był „po prostu luteraninem”. W pełni podzielał zasadę usprawiedliwienia przez wiarę (sola fide, sola gratia) i nadrzędności Biblii (sola Scriptura). Te dwie zasady „Sobór Trydencki uznał – niestety zbyt późno, gdy doszło już do zerwania – za możliwe do przyjęcia jako prawowierne” – przypomniał Besançon.
W tym kontekście wspomniał także o tym, w czym Kalwin odbiegał od tradycji katolickiej. Np. dalej niż Luter poszedł on w ikonoklazmie, nie godząc się na przesadną – jego zdaniem – cześć obrazów i „wątpliwych relikwii”, w czym upatrywał ryzyka idolatrii. Obawiał się, że „magma pobożności ludowej” przesłoni dogmat Wcielenia, który z kolei rozpatrywał w sposób intelektualny i abstrakcyjny, faktycznie „odcieleśniając Wcielenie”. Wpisywał się też w zapoczątkowany w XIV w. nurt indywidualistycznej relacji człowieka z Bogiem, żywy do naszych czasów.
Przede wszystkim jednak Kalwin stworzył „system kościelny współprzenikający się ze społecznością cywilną”. Zdaniem Besançona, kalwińska organizacja kościelna jest „tworem genialnym”, który adaptuje się zarówno do monarchii, jak i republiki demokratycznej, opiera się też prądom nowoczesności. Jej „wyższość historyczna” i skuteczność jest „oczywista” w porównaniu z „autorytarną surowością świata luterańskiego” i „wielką, złożoną, starodawną organizacją katolicką, tak trudną do poruszenia”.
Nawiązując do kalwińskiej nauki o predestynacji, która mówi o przeznaczeniu przez Boga jednych do zbawienia, a drugich do potępienia, i to jeszcze przed grzechem pierworodnym, Besançon zauważył, że ta „twarda” doktryna zakłada „całkowite zaufanie Bogu”, „pełnię oddania się Bożej opatrzności”. Gdy więc człowiek przekroczy próg wiary, ma wewnętrzną pewność zbawienia i może zająć się uświęcaniem świata z wdzięczności Bogu, który go za darmo zbawił. – A jest to praca w pełnym wymiarze godzin, która zostawia mało czasu na sztukę i teoretyzowanie – dodał historyk. Zaznaczył jednocześnie, że większość wspólnot tradycji kalwińskiej zarzuciła już doktrynę o predestynacji przed grzechem pierworodnym, zachowując jednak przekonanie o pewności zbawienia.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.