Organizacje broniące praw człowieka ostro skrytykowały decyzję sułtana Brunei Hanssanala Bolkiaha zakazującą muzułmanom w tym azjatyckim kraju wszelkich obchodów świąt Bożego Narodzenia.
W ten sposób państwo to dołączyło do listy krajów islamskich, w których święta te są zakazane. Za nieprzestrzeganie rozporządzenia grozi kara do 5 lat więzienia i 20 tys. dol. grzywny. Po raz pierwszy ograniczenie to wprowadzono tam już w ubiegłym roku po zaostrzeniu w tym państwie zasad koranicznych i prawa szariatu.
Jak podało w oficjalnym komunikacie ministerstwo wyznań Brunei, „środki te mają na celu kontrolę nadmiernie eksponowanych i otwartych uroczystości Bożego Narodzenia, które mogą wyrządzić szkody wierzącym ze społeczności muzułmańskiej”. Zakaz zabrania m.in. publicznego posługiwanie się symbolami chrześcijańskimi, umieszczania ozdób i świec, stawiania choinek, śpiewania kolędm a nawet wysyłania świątecznych życzeń. Chrześcijanie, którzy stanowią w tym kraju ok. 9 proc. ludności, oficjalnie będą mogli obchodzić narodzenie Jezusa pod warunkiem, że zrobią to wyłącznie w zakresie prywatnym.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.