Łaciński patriarcha Jerozolimy abp Fouad Twal o sytuacji w Ziemi Świętej
W Ziemi Świętej zupełnie brakuje „konkretnych kroków w kierunku życia w pokoju i wzajemnym zaufaniu”. A dzieje się tak mimo wielu międzynarodowych spotkań, włącznie z niedawną wizytą watykańskiej delegacji w ramach dialogu z Wielkim Rabinatem Izraela. Opinię tę wyraził łaciński patriarcha Jerozolimy w wywiadzie dla włoskiej sieci rozgłośni katolickich Radio InBlu. W obliczu ciągłej przemocy „jesteśmy ziemią Kalwarii, ale także nadziei i przyszłości” – powiedział abp Fouad Twal.
„Postawa społeczności międzynarodowej wobec ludów, które się nawzajem zabijają, wskazuje, że zupełnie brak jest miłosierdzia, a liczą się tylko interesy – stwierdził zwierzchnik Kościoła rzymskokatolickiego w Ziemi Świętej. – Ubiegły rok nie był najlepszy. W Jerozolimie zabito 130 Palestyńczyków i 19 Izraelczyków. Czemu to służy? To jest ziemia Boga i nie mamy prawa przekształcać jej w teren przemocy, murów i nienawiści”. Abp Twal uważa jednak, że nie wszystko jest tam negatywne. Jego zdaniem otwarcie czterech Bram Świętych było dużym sukcesem. Ludzie brali w tym udział z wiarą i nadzieją. Patriarcha Jerozolimy pragnąłby, aby nie tylko sam Papież i Watykan apelowali o pokój, ale by inicjatywy na rzecz Ziemi Świętej podejmowały też episkopaty różnych krajów.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.