Pierwsza scena mało przypomina Betlejem. Iglo, odziani w futra Eskimosi, śnieżnobiały bezkres dookoła. Wkrótce pojawia się on - nieco inaczej ubrany, życzliwy wobec tubylców, z Dobrą Nowiną. Misjonarz.
Po raz szesnasty wspólnota "Misyjnej Jutrzenki", którą w parafii Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Skoczowie opiekują się Urszula Maruhla. Anna Wiech i ks. Juliusz Kropacz, wystawiła misyjne jasełka!
Tym razem wspólnota, którą tworzą maluchy, młodzież młodsza i starsza, a także rodzice, zabrała widzów na daleką Grenlandię. Pokazali, że i tam dotarła Dobra Nowina o Jezusie, który przyszedł na świat, by ocalić każdego człowieka, przynieść mu nadzieję, radość, pokój.
W pierwszej scenie misjonarz, który przybywa na Grenlandię, stara się poznać jej mieszkańców. Rozmawiają o prozaicznych pozornie sprawach - o codzienności, o kuchni, o tym jak się ubrać, by przetrwać. Ale wkrótce Eskimosi interesują się tym, co misjonarz przyniósł w sercu. Plan jasełek przenosi się do Nazaretu i zaczyna się opowieść o Zwiastowaniu i Bożym Narodzeniu.w Betlejem.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Po raz szesnasty "Misyjna Jutrzenka" przedstawiła skoczowianom historię narodzin Jezusa w Betlejem
Mała Maryja prowadzi
- Co roku staramy się inaczej przedstawić dobrze znaną historię narodzin Jezusa w Betlejem, by treść nie spowszedniała widzom - mówi Urszula Marhula. - W tym roku podczas przygotowania scenariusza, sięgnęłam do apokryfów, które trzeba było jednak przedstawić tak, by były zrozumiałe dla współczesnego odbiorcy.
Mali aktorzy zabierają więc najpierw widzów do domu Joachima i Anny, gdzie poznają małą Maryję i jej przyjaciół. Dziewczynka dorasta i prowadzi widzów przez dalsze dzieje historii zbawienia: Zwiastowanie, odwiedziny u Elżbiety, powrót do Nazaretu z karawaną, trudna rozmowa z Józefem, wyprawę do Betlejem, aż wreszcie narodziny Jezusa i związane z nim spotkania z pasterzami, aniołami, mędrcami. Nie brakuje sceny z pałacu Heroda i ucieczki do Egiptu. Jasełka kończy powrót Świętej Rodziny do Nazaretu.z nieco już starszym Jezusem.
Urszula Rogólska /Foto Gość
W roli Jezusa zadebiutował Rafałek Gubała
W roli małego Dzieciątka wystąpił Rafałek Gubała z parafii św. Rocha w Zamarskach, a w roli anioła towarzyszyła mu mama Anna, związana ze skoczowską "Misyjną Jutrzenką".
Mama była cały czas blisko, więc Rafałek doskonale wcielił się w swoją rolę na scenie. Starszego Jezusa zagrał Marcel Kowalczyk.
Wszystkie dzieci "Misyjnej Jutrzenki"
- Na niewielkiej scenie było nas ponad 50. Tym bardziej więc dziękuję wszystkim - i dzieciom, i ich rodzicom - za wielkie oddanie sprawie, obowiązkowość i sumienność na próbach - dodaje Urszula Marhula. - To dla mnie bardzo budujące, że rodzice nie szczędzą czasu i sił, przyprowadzając dzieci na wieczorne próby. Sami także chcieli zagrać i doskonale sprawdzili się w rolach wędrowców karawany z Nazaretu do Jerozolimy. Bardzo wielu tatusiów pomogło nam także przy budowaniu sceny i scenografii.
Urszula Rogólska /Foto Gość
Młodzi ze Skoczowa pokazali, że Dobra Nowina dotarła także na Grenlandię
Jak zaznacza U. Marhula, tegoroczne jasełka były tym większym wyzwaniem, gdyż wiele najmłodszych dzieci niedawno dołączyło do wspólnoty i występowało po raz pierwszy:
- Młodzież przeszła do wspólnoty oazowej i trochę się martwiłam nad przyszłością "Misyjnej Jutrzenki". Okazało się, że niepotrzebne! Takiego naboru maluchów do "Jutrzenki" nie było już dawno! A młodzież nam bardzo pomogła w prowadzeniu ich na scenie. Rodzice widzą naszą pracę z dziećmi, obserwują nas w kościele, w czasie cotygodniowych spotkań, wyjazdów. Widzą, że taka praca ma sens, że nie tylko pomaga w wychowywaniu dzieci, ale przede wszystkim pozwala im wzrastać w wierze, blisko Pana Boga,
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.