Gwałty stosowane są na wojnie jako broń. Mówi o tym najnowszy raport Rady Bezpieczeństwa ONZ. „Regularna przemoc wobec kobiet stała się normalna w konfliktach w Afryce, Azji, ale i Europie” – podkreśla sekretarz generalny ONZ Ban Ki-moon. Apeluje jednocześnie, by wzmocniono ochronę kobiet i prowadzono działania prewencyjne mające zapobiec ich wykorzystywaniu seksualnemu.
Jak zauważa Rosanna Sèstito, ginekolog pracująca w organizacji „Lekarze bez granic”, niejednokrotnie dzieje się tak, że żołnierze zamiast żołdu dostają porwane wcześniej kobiety. Lekarka przypomina, że takie sytuacje powszechne są w Liberii. Natomiast np. w regionie Północnego Kivu kobiety sprowadzane są do obozów zarówno rebeliantów, jak i sił rządowych, by podnieść morale wojska.
W wielu krajach Afryki panuje też przekonanie, że stosunek z dziewicą dodaje sił w czasie walki i chroni przed obrażeniami. Stąd porywane są coraz młodsze dziewczynki. Pracująca w Afryce lekarka wskazuje jednocześnie, że nie chodzi tylko o sam gwałt, ale także o jego późniejsze konsekwencje. Takie kobiety spychane są na margines społeczeństwa, często zabijają poczęte w wyniku gwałtu dzieci, a i same popełniają samobójstwo. Nie bez znaczenia pozostaje też fakt, że niektóre ugrupowania wykorzystują gwałt do rozpowszechniania AIDS. Choroba w ten sposób staje się bronią biologiczną.
W coraz bardziej powiązanym świecie jesteśmy wezwani do bycia budowniczymi pokoju.
Liczba ofiar śmiertelnych w całej Azji Południowo-Wschodniej przekroczyła już 1000.
A gdyby chodziło o, jak jest w niektórych krajach UE, legalizację narkotyków?
Czy faktycznie akcja ta jest wyrazem "paniki, a nie ochrony"?
Były ambasador Niemiec Rolf Nikel przed polsko-niemieckimi konsultacjami międzyrządowymi.
USA tracą wolę obrony Europy, a Rosja jest "na drodze do zwycięstwa".
Władze zaapelowały o międzynarodową pomoc dla ok. 830 tys. wewnętrznie przesiedlonych.