Kolejne rewelacje genderystów.
Paradoksom nie ma końca. Katie Couric, amerykańska dziennikarka, która sympatyzuje z proaborcyjną organizacją Planned Parenthood przyznała, że "płód może czuć". W wywiadzie u Ellen DeGeneres, w którym dwie panie przytakiwały sobie w kwestiach czucia lub nie czucia się kobietą uwięzioną w ciele mężczyzny i na odwrót, Couric reklamowała swój najnowszy "niesamowity" dokument zrobiony dla National Geoghrapic. "Gender Revolution" nosi tytuł ten dokument, w którym autorka podkreśla, że płeć to tylko kwestia emocji i hormonów. A więc tego, czy dzisiaj czuję się bardziej kobietą, czy mężczyzną.
"To, że dziecko urodziło się z określoną płcią, wcale nie oznacza, że ono tak się identyfikuje" zaznaczyła Couric. A następnie dodała: "Nawet płód w łonie matki może czuć się inną płcią. W ostatnich stadiach rozwoju płodowego, kiedy mózg dziecka się uaktywnia, pewna dawka testosteronu może sprawić, że żeński płód może poczuć się mężczyzną. I na odwrót, jeśli tego testosteronu nie będzie."
Na koniec Couric, kompletnie zaprzeczając sobie, stwierdziła, że płeć to kwestia czysto biologiczna.
Komentarz: To ja się pytam, jaki ma sens ten cały genderowy bełkot o czuciu się lub nie czuciu się kobietą czy mężczyzną, skoro to tylko kwestia hormonów? Wystarczy przecież wstrzyknąć trochę testosteronu tym "czującym się kobietą" mężczyznom, żeby uruchomić ich męskość i po sprawie. Nie trzeba do tego dorabiać jakichś teorii.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.