Oświęcimscy policjanci dwukrotnie w ciągu dwóch kolejnych dni zatrzymali pijanego kierowcę. Wpierw prowadził samochód, a następnie 30-tonowy dźwig. Mężczyzna nie miał prawa jazdy, które już wcześniej stracił - podała w czwartek małopolska policja.
"W pierwszych dniach września pod szczególnym nadzorem policjantów znajdują się ulice w rejonach szkół. Funkcjonariusze przyglądają się przejściom dla pieszych, kontrolują prędkość pojazdów, a także trzeźwość kierowców. Podczas takich działań w Porębie Wielkiej koło Oświęcimia dostrzegli dziwne manewry, które wykonywał kierowca 30-tonowego dźwigu. Kontrola stanu trzeźwości 43-letniego mieszkańca powiatu bielskiego wykazała 1,09 promila alkoholu" - powiedział rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.
Policjant dodał, że ten sam kierowca dzień wcześniej został zatrzymywany przez drogówkę w Oświęcimiu, gdy prowadził swojego osobowego fiata. W wydychanym powietrzu miał wówczas 0,71 promila alkoholu. Gleń dodał, że podczas pierwszej kontroli okazało się też, że mężczyzna już wcześniej utracił prawo jazdy.
Rzecznik oświęcimskiej policji Małgorzata Jurecka powiedziała w czwartek, że mężczyzna został zwolniony. Za prowadzenie pod wpływem alkoholu i bez prawa jazdy odpowie przed sądem. Grozi mu kara do 5 lat więzienia.
Według wstępnych doniesień ukraińskich mediów ucierpiało co najmniej 8 osób.
"Okupas" - dzicy lokatorzy bezprawnie zajmujący cudze nieruchomości.
Polska chce mieć dostęp do wyników badań powietrza w Schwedt w związku z emisjami rafinerii
...to jestem ciekawy głosu Kościoła. Odpowiada głos Wiara.pl
Komentatorzy oceniają to jako zaostrzenie sporu pomiędzy Trumpem a szefem Apple, Timem Cookiem.
Bo sprzeciwiał się władzy. Żaden stosujący sądowe represje nie został pozbawiony prawa do emerytury.