Do dawania bardziej wyrazistego i głębokiego świadectwa życia kapłańskiego wezwał metropolita warszawski abp Kazimierz Nycz. W warszawskiej archikatedrze św. Jana Chrzciciela abp Nycz odprawił specjalną mszę dla kapłanów.
Jak mówił, chodzi o to, aby świadectwo ewangeliczne kapłanów dla współczesnego świata stało się jeszcze "bardziej klarowne i świeże". Wielki Czwartek jest świętem kapłanów, tego dnia Chrystus podczas Ostatniej Wieczerzy ustanowił sakrament kapłaństwa.
Metropolita warszawski wskazał na przykłady posługi księdza Jana Marii Vianneya, świętego arcybiskupa Zygmunta Szczęsnego Felińskiego, Jana Pawła II i księdza Jerzego Popiełuszki. Dodał, że ich życie i posługę kapłańską poznaje się w zależności od tego, w jakim czasie żyli. "Te wszystkie istotne punkty kapłańskiej posługi były obecne tak wyraziście, że warto się pochylać, warto poznawać i warto naśladować" - apelował do licznie zgromadzonych w archikatedrze kapłanów abp Nycz.
Abp Feliński - jak zaznaczył abp Nycz - był człowiekiem wrażliwym na sprawy biednych, skrzywdzonych ludzi. "Z kolei Jan Paweł II jest przykładem pontyfikatu czyniącego most między Kościołem a współczesnym światem, ale most budowany na dwóch mocnych przyczółkach, gdyż nie uciekał od świata, szedł do świata, nie bał się świata. Nie pozwalał na to, żeby Kościół został zamknięty w przysłowiowej zakrystii i był nieobecny we współczesnym świecie. To był mistyk, u którego jeden przyczółek był mocno zatopiony w Panu Bogu, a drugi sięgał do współczesnego świata" - podkreślił metropolita warszawski.
Dodał, że mamy też przykład ks. Jerzego Popiełuszki, którego beatyfikacja odbędzie się 6 czerwca. "Jest to kapłan, który został nam dany w Polsce, w Warszawie, dany pewnie i światu - ksiądz lat 80., bo wtedy zaznaczyła się jego posługa. Był to kapłan, który potrafił gromadzić ludzi wokół siebie, ludzie lgnęli do niego, przy nim czuli się bezpiecznie, przy nim odzyskiwali nadzieję, którą w tamtym czasie utracili. Był kapłanem, który bronił takie wartości jak prawda, dobro, godność każdego człowieka" - przypomniał abp Nycz.
Hierarcha przypomniał też słowa ks. Tadeusza Fedorowicza, który tuż przed śmiercią powiedział: "Jeśli mam jakąś zasługę, to może tę, że starałem się nigdy nie zasłaniać sobą Pana Boga".
Metropolita warszawski skrytykował media, które w przededniu Świąt Wielkanocnych nagłośniły przypadki pedofilii wśród księży. "Aż trudno uwierzyć w przypadek, że odezwały się w całym świecie, także w polskich mediach głosy krytyki, głosy złowrogie pod adresem kapłanów, Kościoła, a także głosy niesprawiedliwe i nieprawdziwe pod adresem samego Ojca Świętego Benedykta XVI" - powiedział abp Nycz.
Metropolita warszawski podkreślił jednocześnie, że "nie wolno zamykać oczu na pojedyncze przypadki, w których kapłan zawiódł, skrzywdził, popełnił ciężki grzech, czy odszedł". Dodał, że "Kościół w tych przypadkach będzie zawsze stanowczy, nazywania zła po imieniu, a także stanowczy w zabezpieczaniu ludzi niewinnych i równocześnie stanowczy wobec tych pojedynczych przypadków, które mogą się zdarzyć".
Zdaniem arcybiskupa, ta fala uogólnień, która idzie przez świat teraz - w przededniu Świąt Wielkanocnych - "jest czymś okropnym". "Pracuje w świecie ponad milion kapłanów, a w Polsce 35 tys. I bardzo często o tej codziennej, zwyczajnej, niewidocznej pracy kapłanów, ci którzy odpowiadają za współczesne media nie piszą, bo to nieinteresujące. Natomiast dokonuje się wielkiej interpolacji na zasadzie uderzenia w cały Kościół, uderzenia w papieża" - mówił abp Nycz. Dodał, że wtedy "musimy mówić +nie+ w imię prawdy i w imię sprawiedliwości wobec tych którzy są Kościołem".
W mszy, której przewodniczył abp Nycz, uczestniczyli: kard. Józef Glemp, nuncjusz apostolski w Polsce abp Józef Kowalczyk, biskupi warszawscy oraz ok. 500 kapłanów diecezji warszawskiej. Arcybiskup poświęcił oleje Krzyżma Świętego, a kapłani odnowili przyrzeczenia święceń kapłańskich.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.