300 kleryków z 63 krajów walczyło o puchar Clericus Cup 2010. Najmłodszy zawodnik miał 19 lat, najstarszy 57. Na rzymskich boiskach rozegrano 64 mecze.
Zwycięzcą międzynarodowego turnieju kleryków rzymskich seminariów duchownych i kolegiów została drużyna Redemptoris Mater. To już trzeci, po wygranej w 2007 i 2009 roku, sukces drużyny w historii rozgrywek Clericus Cup 2010. Pokonali oni w niedzielę wynikiem 1:0 drużynę Papieskiego Kolegium North American Martyrs. W meczu o trzecie miejsce Collegio Brasiliano pokonała 6:1 zespół Guanelliani.
Trwający od lutego turniej rozgrywany był na terenie kościelnych terenów sportowych „Oratorio San Pietro” w bezpośrednim sąsiedztwie Watykanu. Wzięło w nim udział udział 300 kleryków z 63 krajów świata studiujących na papieskich uniwersytetach, z międzynarodowych kolegiów księży i seminariów duchownych z regionu Rzymu. Po raz drugi udział wzięła reprezentacja Papieskiego Instytutu Polskiego w Rzymie, która jednak zajęła dalekie miejsce. Najmłodszy zawodnik liczył sobie 19 lat, najstarszy – 57 lat. Rozegrano w sumie 64 mecze. Za organizację turnieju odpowiedzialni są ks. prałat Claudio Paganini i szef Włoskiej Federacji Piłkarskiej – Giancarlo Abete.
Zasady gry Clericus Cup są nieco łagodniejsze od obowiązujących w futbolu. Każdy mecz trwa dwa razy po 30 minut (w piłce „świeckiej” gra się dwa razy po 45 min.). Obok kartek czerwonej i żółtej w meczach księży wprowadzono też kartkę niebieską za średnie wykroczenia na boisku. Po jej otrzymaniu gracz musi spędzić pięć minut na ławce rezerwowych. Zwycięski zespół otrzymuje puchar z brązu przedstawiający piłkę a na niej tradycyjny kapelusz noszony przez rzymskich seminarzystów.
Piłkarskie mistrzostwa księży rozegrano po raz pierwszy w 2007 roku. Idea zorganizowania turnieju wyszła od znanego ze swego entuzjazmu dla futbolu kard. Tarcisio Bertone, sekretarza stanu Stolicy Apostolskiej.
FOMO - lęk, że będąc offline coś przeoczymy - to problem, z którym mierzymy się także w święta
W ostatnich latach nastawienie Turków do Syryjczyków znacznie się pogorszyło.
... bo Libia od lat zakazuje wszelkich kontaktów z '"syjonistami".
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.