Reaktor w Czarnobylu był budowany m.in. z myślą o zastosowaniach wojskowych. Jego konstrukcja łamała przepisy i była utajniona - mówi inżynier jądrowy prof. dr inż. Andrzej Strupczewski. Zapewnia, że konstrukcje współczesnych reaktorów są jawne i niemożliwe jest powstanie takich uchybień jak w 1986 r.
W związku z zastosowaniami wojskowymi reaktora jego konstrukcja była ściśle tajna. "Bardzo mała grupa ludzi wiedziała, jak reaktor pracuje. Nie było w związku z tym możliwości krytyki, wychwycenia błędów, sprawdzenia, jak on działa" - podkreśla prof. Strupczewski.
Tłumaczy, że budowa reaktora nie była typowa dla reaktorów stosowanych w energetyce jądrowej właśnie ze względu na jego podwójne zastosowanie. "Kiedy wyłączy się prąd albo nastąpi jakaś awaria systemu chłodzenia w reaktorze jądrowym, oczekujemy, że reaktor będzie się samoczynnie wyłączał. I tak to działa w typowych konstrukcjach. A w Czarnobylu odwrotnie - reaktor był niestabilny. Kiedy malał przepływ wody chłodzącej reaktor, temperatura w jego wnętrzu rosła. Tak nie powinno być! To było niezgodne z zasadami bezpieczeństwa na świecie - również z przepisami obowiązującymi wtedy w ZSRR. Nie można budować reaktorów, których moc rośnie samoczynnie w razie awarii w układzie chłodzenia!" - zwraca uwagę prof. Strupczewski.
Jak dodaje, błędy popełniono też, projektując system wyłączania reaktora. Na końcach prętów bezpieczeństwa, które w razie awarii miały opaść na reaktor i pochłaniać energię z prętów uranowych, umieszczono - z oszczędności - części z grafitu. One w krytycznym momencie zwiększyły temperaturę w reaktorze, zamiast ją obniżyć. "Z całą pewnością operatorzy nie wiedzieli, że wyciągnięcie wszystkich prętów bezpieczeństwa i wprowadzenie ich naraz do reaktora spowoduje jego wybuch" - komentuje rozmówca PAP.
Według inżyniera z NCBJ operatorzy popełnili błędy. "Ale wszystkie te błędy, które zrobili, w normalnym reaktorze zbudowanym we Francji, USA czy w Niemczech, nie spowodowałyby żadnych innych skutków poza wyłączeniem reaktora. A w ZSRR doprowadziły one do ciężkiej awarii i katastrofy" - ocenia ekspert.
Zauważa, że reaktory RBMK (Reaktory Kanałowe Dużej Mocy) były budowane jedynie na terenie ZSRR i nie spełniały zasad bezpieczeństwa. Wymienia, że na Ukrainie istniały cztery takie reaktory, a na Litwie dwa. "Tam są już one wyłączone i przechodzą proces rozbiórki. A na terenie Rosji reaktory RBMK kończą swój bieg, a na ich miejsce powstają nowoczesne reaktory podobne do reaktorów zachodnich" - zapewnia badacz.
Prof. Strupczewski podsumowuje, że reaktor w czarnobylskiej elektrowni był zaprojektowany wadliwie i był dziełem małego zespołu ludzi, którzy pracowali w warunkach daleko posuniętej tajności. "Projektu nikt nie konsultował, nie analizował, nie sprawdzał w gronie międzynarodowym. I miał dwie wady: po pierwsze, jego moc rosła przy wzroście temperatury, a po drugie, pręty bezpieczeństwa były błędnie zaprojektowanie" - streszcza naukowiec.
Wskazuje przy tym, że wszelkie konstrukcje współczesnych reaktorów są znane i jawne: projekty są publicznie dostępne zarówno dla zwolenników, jak i przeciwników jeszcze na długo przed budową instalacji. "Każdy może więc się wypowiedzieć na temat bezpieczeństwa danej konstrukcji i wskazać ewentualne luki w zabezpieczeniach. Tej kontroli w przypadku RBMK nie było" - zwraca uwagę naukowiec.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.