Do kilkunastu gospodarstw odciętych od świata przez osuwisko na górze Prusów w Milówce w Beskidach ponownie dopływa prąd. Władze gminy poinformowały, że oczyszczona została trasa wzdłuż linii średniego napięcia i energetycy zdołali wznowić dostawy.
Gospodarstwa zaopatrywane były w energię elektryczną z agregatu prądotwórczego, który został tam tymczasowo zainstalowany tuż po tym, jak 3 września osunęła się ziemia, niszcząc trzy domy oraz linię średniego napięcia.
Samorządowcy wspólnie z geologami i drogowcami ustalili, że dopóki nie poznają wyników badań geologicznych i geodezyjnych niebezpiecznego terenu, nie przystąpią do udrażniania zasypanego przez osuwisko fragmentu drogi wiodącej do odciętego przysiółka.
W rejonie osuwiska szykowane są alternatywne rozwiązania dojazdu do odciętej okolicy. Rozważana jest budowa tymczasowej drogi po drugiej stronie potoku, który płynie u stóp osuwiska. Obecnie przebiega tamtędy prowizoryczna ścieżka dla pieszych, która umożliwia dotarcie do sklepu i szkoły.
Władze gminy poinformowały, że osuwisko na górze Prusów nadal jest aktywne. Nie występuje jednak bezpośrednie zagrożenie dla pozostałych paru budynków w bezpośrednim sąsiedztwie osuwiska.
Zagrożony teren jest oznakowany i strzeżony przez policję i straż graniczną. Obowiązuje tam całkowity zakaz wstępu. Z powodu osuwiska zamknięto szlak turystyczny z Milówki na Halę Boraczą. (PAP)
szf/ pad/
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.