Na zaproszenie papieża Benedykta XVI delegaci z siedmiu Kościołów katolickich obrządku wschodniego oraz przedstawiciele Łacińskiego Patriarchatu Jerozolimy obradować będą w dniach 10-24 października.
Wspólnie budować pokój
O. Samir bije na alarm: należy wreszcie zahamować exodus chrześcijan z Bliskiego Wschodu, bo w przeciwnym razie najpóźniej za 50 lat całkowicie zniknie z regionu. W tym celu potrzebny jest pokój, a wiadomo, że bez rozwiązania konfliktu między Izraelem i Palestyńczykami nie będzie można osiągnąć pokoju na całym Bliskim Wschodzie. - Pokój musimy budować wszyscy: chrześcijanie, muzułmanie i żydzi, bo pokój jest podstawowym warunkiem każdego rozwoju - stwierdził jezuita.
Skrytykował również, że - z wyjątkiem Libanu - w regionie nie ma prawdziwie demokratycznych systemów politycznych, nie ma też wolności religijnej. Przypomniał, że „swoboda wyboru religii i jej zmiany jest podstawowym prawem człowieka, a to prawo nie istnieje w krajach islamskich”. Ponadto od połowy lat 70. XX w. obserwuje się wyraźną radykalizację islamu, w konsekwencji czego dochodzi do dyskryminacji, a nawet do prześladowań chrześcijan. Przede wszystkim młodzież nie ma perspektyw we własnym kraju.
Ponieważ chrześcijanie są z zasady lepiej wykształceni niż muzułmanie, często mają też krewnych za granicą, wyjazd z kraju jest logicznym krokiem.
Sytuacja jest dramatyczna, a możliwości jej rozwiązania są ograniczone - powiedział o. Samir. Ale „nie możemy zamknąć się w chrześcijańskim getcie, bo wtedy wymrzemy. Tak więc albo wyemigrujemy na Zachód, albo pozostaniemy i postaramy się to przyjąć jako misję, jako służbę dla innych”.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.