Czterech łódzkich celników oskarżonych o udział w grupie przestępczej oraz żądanie i przyjmowanie łapówek stanie przed sądem. Oprócz nich na ławie oskarżenia zasiądzie jeszcze 14 osób, m.in. przedstawiciele firm wręczających łapówki.
Jak poinformował w poniedziałek PAP rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania, oskarżeni usłyszeli w sumie 1300 zarzutów, a akt oskarżenia liczy 1100 stron.
To kolejna grupa osób, która stanie przed sądem w sprawie dotyczącej nieprawidłowości w funkcjonowaniu placówek celnych w Łodzi. Sprawa korupcji wśród łódzkich celników sięga połowy lat 90. ub. Wieku; pierwsze zatrzymania nastąpiły pod koniec 2004 roku.
Według śledczych najwięcej zarzutów, bo aż 507 usłyszał Józef P., który kierował dwiema grupami przestępczymi w latach 2000-2005. Najpierw w placówce celnej przy ul. Niciarnianej a później przy ul. Górniczej w Łodzi. Miał on przyjmować łapówki w wysokości od kilku do kilkuset złotych.
Kolejni celnicy oskarżeni w tej sprawie to: Wojciech K. (miał przyjąć 468 łapówek), Stanisław T. (224 łapówki) oraz Mieczysław T. (jedna łapówka).
Pozostali oskarżeni to przedstawiciele 13 firm wręczających łapówki oraz jedna osoba, której zarzucono pomoc w wręczaniu łapówek.
Według prokuratury celnicy w zamian za łapówki mieli m.in. przyspieszać odprawy celne różnych towarów, przeważnie tekstyliów. Do sądów trafiło już kilka aktów oskarżenia w tej sprawie; część oskarżonych dobrowolnie poddała się karze.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.