Około 3 tys. obywateli Turcji weszło w środę rano w libijskim porcie Bengazi na pokład promów, którymi odpłynęli w drogę powrotną do kraju w ramach masowej ewakuacji zorganizowanej po brutalnej odpowiedzi reżimu Muammara Kadafiego na antyrządowe protesty.
Według danych oficjalnych, w zamieszkach, które towarzyszyły protestom, śmierć poniosło dotychczas 300 osób: 242 cywilów i 58 żołnierzy.
Tureckie MSZ podało, że prom Orhan Gazi wypłynął z Bengazi w środę o godz. 3.30 czasu miejscowego (2.30 czasu polskiego) z ok. 1500 osobami na pokładzie. Z kolei prom Osman Gazi odbił od nabrzeża o godz. 5. Na jego pokładzie było również 1,5 tys. ludzi.
Obywatele Turcji ewakuowani z Libii trafią do portu w Marmaris na południowym zachodzie kraju. Podróż potrwa około 20 godz. Swoich obywateli ewakuują też m.in. Francja, Niemcy, Włochy, Portugalia, Wielka Brytania i USA.
We wtorek rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki poinformował, że w środę, najprawdopodobniej w godzinach porannych, do Trypolisu poleci rządowy embraer, który zabierze tych Polaków mieszkających w Libii, którzy zgłosili chęć powrotu do Polski. Chętnych jest około 70 osób.
Protesty przeciwko reżimowi Kadafiego, który rządzi Libią od 42 lat, rozpoczęły się tydzień temu na wschodzie kraju, m.in. w Bengazi. Następnie gwałtowne zamieszki objęły Trypolis. Przeciwko demonstrującym brutalnie wystąpiły siły bezpieczeństwa i wojsko.
We wtorek Kadafi zagroził w przemówieniu do narodu krwawymi represjami, podobnymi do tych z pekińskiego Placu Tiananmen w 1989 roku, i zapewnił, że pozostanie w Libii jako "przywódca rewolucji".
Także Departament Stanu USA zapowiedział, że w środę rozpocznie ewakuację obywateli amerykańskich z Libii na Maltę wyczarterowanym promem.
W opublikowanym komunikacie wezwano wszystkich Amerykanów przebywających w Libii i chcących opuścić ten kraj aby stawili się w porcie w Trypolisie w środę rano. Prom ma odpłynąć na Maltę tego samego dnia ok. godz. 15.
Sekretarz stanu USA Hillary Clinton oświadczyła we wtorek na konferencji prasowej, że "jak zawsze, bezpieczeństwo i pomyślność Amerykanów jest naszym najwyższym priorytetem. Jesteśmy w kontakcie z wieloma przedstawicielami rządu libijskiego pośrednio i bezpośrednio i z innymi rządami w regionie, by próbować wpłynąć na przebieg wydarzeń w Libii" - dodała.
Przedstawiciele administracji prywatnie wyjaśniają, że stosunkowo powściągliwy ton oświadczenia szefowej dyplomacji wynika stąd, iż Waszyngton obawia się o bezpieczeństwo personelu ambasady USA w Trypolisie.
Sugerował, że obecna administracja może doprowadzić do wojny jądrowej.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.