Życiowy pośpiech… a tu przecież o staranność chodzi, bo przesadny pośpiech może tylko zniszczyć efekt.
Z pewnością w odniesieniu do pośpiechu zdania są tradycyjnie podzielone. I nie chodzi tu tylko o piratów drogowych, których mimo wysokich mandatów wcale nie ubywa…. Warto, dla lepszego zrozumienia sprawy, skorzystać z podpowiedzi, którą stanowi zachowanie ewangelicznej Marii, siostry Marty i Łazarza, do domu których lubił zaglądać Jezus. Wszak przyjaźń zobowiązuje. Nie tylko do rozmowy, ale również do wspólnego spędzania czasu. I do tego, by ciągle nie spoglądać na zegarek, nie tylko ze względu na przyzwoitość wynikającą z dobrych obyczajów, ale czegoś znacznie więcej…
Mieszkająca w Betanii Maria jest znakiem tego zatrzymania, na które w wakacje warto znaleźć czas, aby owocnie realizować swoją aktywność, na wzór Marty. Wracając do zatrzymania, zwolnienia codziennego tempa… przy naszych drogach jest sporo krzyży i figur, w domach zawieszamy święte obrazy. Rano, w południe i wieczorem rozlega się dźwięk dzwonów kościelnych, które przypominają o modlitwie „Anioł Pański”. Te i inne znaki przypominają nam, abyśmy nie stracili właściwego azymutu, o co dziś wcale nie tak trudno.
Niektórzy zwalniają w „Godzinie miłosierdzia”, by wśród gwaru ulicy znaleźć „pustynię w mieście”, jak proponuje G. B. Hume, autor książki pt.: „W poszukiwaniu Boga” (Warszawa 1983). Wspomina w niej o człowieku, który żyje stale w napięciu między „pustynią” a „targowiskiem”, czyli między pragnieniem usunięcia się w ciszę i samotność, aby doświadczyć Boga a pragnieniem działania. Autor snuje taką refleksję: „Pustynia musi być postawą umysłu, musi być docenianiem i zrozumieniem roli samotności i wewnętrznego milczenia – oraz relacją między postawą wewnętrzną a środkami zewnętrznymi, stosowanymi, by ułatwić sobie nabycie wewnętrznej pustyni samotności i milczenia i zamieszkanie w niej. Czas i miejsca ciszy są schronieniem, do którego się wycofujemy, bo ich chcemy, potrzebujemy i w nich szukamy Boga” (s. 28).
Żeby jednak zbyt daleko nie szukać… Wśród lektur wakacyjnych godnych polecenia – książka z warsztatu pisarskiego o. prof. Andrzeja Derdziuka, kapucyna pt. Brat Kalikst z Poczekajki (Pelplin 2021). A w niej m.in. wspomnienie o. Piotra Stasińskiego o zmarłym w opinii świętości (2013) tytułowym bohaterze, który w zaciszu swojej stolarni wznosił się na wyżyny dojrzałości ludzkiego ducha. „Dzielił życie na modlitwę i pracę. Mawiał, że praca, której nie towarzyszy modlitwa, jest niewiele warta, i że nigdy nie powinno się żałować czasu na spotkanie z Bogiem. Był przekonany, że można zrobić wszystko, jeśli tylko taka jest wola Boża. Miał do wykonania wiele robót stolarskich, czasem bardzo pilnych, a nie widać było w jego życiu pośpiechu, irytacji. W jakiś nadzwyczajny sposób żył w harmonii duchowej i wewnętrznym ładzie. To piękno pochodzące z serca odbijało się na jego twarzy spokojem i dobrocią. Jak wzruszający był widok brata Kaliksta, który przyjmował Komunię Świętą! Dłonie, wielkie niczym bochny chleba, składał tak pobożnie, jak pierwszokomunijne dziecko” (s. 174-175).
Zatrzymać się – warto. Nie spieszyć się – warto. Po to, aby uchwycić i zachować co najważniejsze, by później rozważać w swoim sercu i kształtować je, by biło harmonijnym rytmem Marii i Marty, a nie rytmem wariata drogowego, jakich sporo na wakacyjnych drogach.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.