Katastrofalne trzęsienie ziemi, tsunami i zagrożenie napromieniowaniem radioaktywnym rozbudziły w Japończykach ducha autentycznej solidarności – donosi z Tokio korespondent KAI, o. Paweł Janociński, dominikanin.
O. Janociński rozmawiał ze swoim zakonnym współbratem, o. Czesławem Forysiem z położonego kilkanaście kilometrów od wybrzeża Pacyfiku Iwaki. Sytuację w tej parafii, a zwłaszcza w kościele filialnym Onachama, który znajduje się w pobliżu uszkodzonej elektrowni „Fukushima” relacjonował miejscowemu biskupowi, Martinowi Hiraga z Sendai. Okazuje się, że mieszkańcy Onachama zostali już ewakuowani. Trwa także exodus na południe ludności Iwaki, zwłaszcza rodzin z małymi dziećmi w obawie przed napromieniowaniem. Biskup poinformował, że wierni z diecezji Saitama (położonej między metropolią tokijską a diecezją Sendai) chcą ugościć w swoich domach uchodźcom terenów z zdewastowanych. O. Czesław wywiesił to ogłoszenie w kościele w Iwaki wraz z numerami kontaktowych telefonów w Saitama.
Obok tragedii związanych z kataklizmem japońscy katolicy przeżywają też smutek związany ze śmiercią jednego z zasłużonych misjonarzy, wieloletniego proboszcza kościoła w Onachama, Kanadyjczyka o. Henri-Louisa Morina. Zmarł on wczoraj w Tokio. Pogrzeb odbędzie się w sobotę, w dominikańskim klasztorze Shibuya. „Wielka szkoda, że na ten pogrzeb nie może przyjechać nikt z Onachama, ale wyjazd z tamtych regionów do Tokio jest zbyt wielkim ryzykiem” - powiedział prowincjał japońskich dominikanów O. Nobuaki Tanaka. Urodzony w 1922 r. w Kanadzie o. Morin, od lat pięćdziesiątych pracował w rożnych parafiach na terenie diecezji Sendai, ostatnio w Onachama, także jako dyrektor tamtejszego przedszkola. Był bardzo lubiany przez dzieci.
Dzisiejszy "The Japan Times" opisuje exodus obcokrajowców z Japonii, zwłaszcza Chińczyków, Koreańczyków i Filipińczyków. W Urzędzie Emigracyjnym w Tokio, gdzie otrzymuje się pozwolenia na wjazd i wyjazd (tzw. Reentry Permit), dla osób które mieszkają dłużej, stoją długie kolejki. Wczoraj było to około 5 tys. osób.
O. Guy-Michel Gariepy, Kandyjczyk, przeor klasztoru dominikanów w Tokio, powiedział KAI, że ambasada zwróciła się, aby najlepiej na jakiś czas opuścić Tokio. Zapewnił, że nie ma jednak takich planów. Z podobnymi radami zwraca się do swoich obywateli za pośrednictwem internetu ambasada USA.
O swoje dzieci, w kontekście zagrożenia napromieniowaniem obawiają się sami Japończycy. Sytuacja w Tokio bardzo powoli się normalizuje. Dzisiaj jeździ już o wiele więcej pociągów niż wczoraj. Pomimo braku lub racjonowania niektórych artykułów w sklepach np ryżu do odgrzania w mikrofalówce, ludzie podchodzą do tego z właściwym tej kulturze spokojem. Zmienia się też treść codziennych rozmów. Staruszkowie przypominają sobie czasy wojenne, a młodzież opowiada o życiu znajomych, którzy stracili domy znaleźli się w ośrodkach pomocy, tzw, hinanjo.
Archidiecezja tokijska wysłała dziś do wszystkich kościołów informacje o specjalnym koncie diecezji w Sendai, na które można wysyłać dary pieniężne. Jest też informacja o otwarciu przy katedrze w Sendai „Diecezjalnego Centrum Pomocy”, które zajmie się m.in. koordynacją pracy woluntariuszy na terenach dotkniętych przez kataklizm.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.