Kinga Baranowska i Amerykanin Fabrizio Zangrilli, którzy wspinają się na himalajski szczyt Makalu (8481m), mimo niekorzystnych warunków dotarli do obozu III będącego na wysokości 7600 m. Jak przyznali, byli bardzo zmęczeni, ale wiatr nie pozwolił im zasnąć.
Urodzona w Wejherowie, a mieszkająca w Warszawie 35-letnia Baranowska, zrelacjonowała ostatnie wydarzenia:
"Początkowo posuwaliśmy się w świetnym tempie. Niestety, siadło nam powyżej siedmiu tysięcy metrów tak, jak siadają baterie. Nagle plecak zrobił się potwornie ciężki, nogi z ołowiu i szybkość żółwia. W pobliżu Makalu La tak niesamowicie wiało, że zimno zaczęło doskwierać potwornie. Jakoś wreszcie doczłapaliśmy się na noc do trójki.
Wstaliśmy rano. W zasadzie to wcale nie wstaliśmy, bo prawie w ogóle nie zasnęliśmy. Wiało 70 km/h. Przy takiej sile wiatru ma się wrażenie, że namiot nie odfruwa tylko dlatego, bo siedzimy w środku i przytrzymujemy go własnym ciężarem.
Noc zaliczyłabym do kategorii +ciężkich+. Huk wiatru był tak donośny, że nie dało się zmrużyć oka. O pierwszej w nocy wpadłam na pomysł, by jednak włożyć zatyczki do uszu, które zawsze noszę na wypadek takich sytuacji. Nie pomogło. Jakoś przetrwaliśmy do piątej rano. Z powodu wysokości nic prawie nie zjedliśmy. Wystarczył tylko kisiel w postaci pitnej.
Ostatni rzut oka na Makalu (dopiero z obozu III widać czubek góry) i muszę stwierdzić, że z daleka prezentuje się bardziej okazale, niż z bliska. Zeszliśmy do bazy (5300 m) i ... zaczął padać śnieg, a wręcz sypać, przez cały poniedziałek" - zakończyła alpinistka, zdobywczyni siedmiu ośmiotysięczników.
Makalu to piąty co do wysokości szczyt świata, znajdujący się w trudno dostępnym rejonie, na granicy Chin i Nepalu, 20 km od Everestu. Po raz pierwszy wierzchołek został zdobyty 15 maja 1955 roku przez Francuzów Jeana Couzy (zmarł w 1958 roku) i Lionela Terray (zmarł w 1965). Do końca XX wieku na szczycie stanęło tylko 180 alpinistów.
Dotychczas na górę wspięło się siedmioro Polaków: w 1981 roku Jerzy Kukuczka (nową drogą - północnym filarem), w 1982 - Andrzej Czok (nową drogą - zachodnią ścianą), w 1986 - Krzysztof Wielicki, w 1988 - Tomasz Kopyś i Ryszard Kołakowski, który zginął podczas zejścia, w 2002 - Piotr Pustelnik oraz w 2006 - Anna Czerwińska.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.