Katastrofa spowodowana wojną między Izraelem a Hamasem z każdą godziną sprawia, że potrzeba humanitarnego zawieszenia broni staje się coraz pilniejsza - oświadczył w poniedziałek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres. Strefę Gazy określił jako "cmentarz dzieci".
"Strony konfliktu i społeczność międzynarodowa stoją przed bezpośrednią i podstawową odpowiedzialnością: położyć kres temu nieludzkiemu zbiorowemu cierpieniu i radykalnie zwiększyć pomoc humanitarną dla Strefy Gazy" - oznajmił Guterres.
Podkreślił, że żadna strona konfliktu zbrojnego nie stoi ponad międzynarodowym prawem humanitarnym. "Jesteśmy świadkami wyraźnego naruszania tego prawa. Ochrona ludności cywilnej jest najważniejsza" - zaznaczył szef ONZ. "Strefa Gazy staje się cmentarzem dla dzieci" - powiedział w dramatycznym apelu.
Jego zdaniem "koszmar w Gazie, to coś więcej niż kryzys humanitarny, to kryzys ludzkości". Potępił jednocześnie "ohydne akty terrorystyczne" Hamasu z 7 października i ostro skrytykował palestyński ruch oraz inne grupy, które wykorzystują "cywilów jako ludzkie tarcze i w dalszym ciągu bezkrytycznie ostrzeliwują Izrael rakietami".
Zwrócił też uwagę, że w tym konflikcie zbrojnym ginie bardzo duża liczba przedstawicieli mediów. "W ciągu czterech tygodni zginęło więcej dziennikarzy, niż w jakimkolwiek innym konflikcie w ciągu ostatnich trzech dekad" - wspomniał Gutterres o 36 reporterach, zabitych w Strefie Gazy.
"Zginęło więcej pracowników organizacji humanitarnych ONZ, niż w jakimkolwiek porównywalnym okresie w historii naszej organizacji" - dodał, składając hołd 89 zabitym przedstawicielom Agencji ONZ ds. uchodźców palestyńskich (UNRWA).
Zaapelował też o zwiększenie pomocy humanitarnej dla mieszkańców Strefy Gazy i podkreślił, że zwłaszcza brak paliwa jest dotkliwy dla Palestyńczyków. "Bez paliwa noworodki w inkubatorach i pacjenci pod respiratorami umrą. Wody nie można pompować ani oczyszczać. Ścieki mogą wkrótce zalać ulice, rozprzestrzeniając choroby" - wyliczył Guterres.
Wcześniej w poniedziałek szefowie 18 agencji ONZ wystosowali wspólne oświadczenie, w którym domagają się natychmiastowego zawieszenia broni w Strefie Gazy. Wśród sygnatariuszy dokumentu są m.in. wysoki komisarz ONZ ds. praw człowieka Volker Turk, szef Światowej Organizacji Zdrowia Tedros Adhanom Ghebreyesus i zastępca sekretarza generalnego ONZ ds. pomocy humanitarnej Martin Griffiths.
"Całe społeczeństwo jest oblegane i atakowane, odmawia się mu dostępu do środków niezbędnych do przeżycia, bombarduje jego domy, schroniska, szpitale i miejsca kultu. To jest niedopuszczalne - napisali w oświadczeniu - Potrzebujemy natychmiastowego humanitarnego zawieszenia broni. Minęło 30 dni. Wystarczy. To musi się teraz skończyć".
Apel szefów agencji ONZ jest reakcją m.in. na poniedziałkowy bilans ministerstwa zdrowia Strefy Gazy, które poinformowało, że od początku wojny zginęło 10 022 Palestyńczyków, w tym 4 104 dzieci. Resort nie podał jednak, w ilu przypadkach ofiarami byli cywile, a w ilu - bojownicy Hamasu.
O ogromnej liczbie ofiar w Strefie Gazy mówił też w poniedziałek rzecznik Pentagonu Patrick Ryder. Nie podał wprawdzie konkretnej liczby, ale stwierdził, że zabici liczeni są w tysiącach. "Jeśli chodzi o ofiary wśród ludności cywilnej w Gazie, to wiemy, że są to liczby liczone w tysiącach" - powiedział.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.