Od kilku dni trwają we Włoszech protesty rolników. Wczoraj 200 traktorów blokowało wjazd na autostradę A-14 w Castel San Pietro, paraliżując ruch w Bolonii.
Dzień wcześniej ten sam wjazd także był zablokowany, a rolnicy grozili rozszerzeniem protestu i niedogodności z nim związanych. Rolnicy protestowali już w Rzymie i pod San Remo, w którym wczoraj rozpoczął się najpopularniejszy we Włoszech festiwal piosenki.
Protest przy wjeździe na autostradę pod Bolonią trwał we wtorek od 15.30 do 17.30. Protestujący mieli ze sobą włoskie flagi i transparenty. Początkowo policji udało się zorganizować na szybko pas ruchu i przepuszczać pojedyncze samochody, szybko jednak ruch został całkowicie zablokowany przez sznur ok. 200 traktorów.
Mocno utrudniony był ruch także z San Carlo w kierunku Mediciny, którędy na miejsce protestu zmierzały traktory. Ruchem starały się kierować policja i służby porządkowe.
„Nie protestujemy tylko w interesie rolników” – mówił jeden z organizatorów blokady. „Przede wszystkim w imieniu konsumentów”. Protest spowodowany jest niezrównoważonymi cenami produktów rolnych, co powoduje zapaść w całym sektorze.
Protesty rolników trwają we Włoszech i w całej Europie już od kilku dni. Polscy rolnicy zapowiadają protest w całym kraju na piątek 9 lutego od godz. 10. Ma polegać także na blokadach dróg oraz przejść granicznych z Ukrainą. Instytut Gospodarki Rolnej opublikował już mapę planowanych blokad.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.
Waszyngton zaoferował pomoc w usuwaniu szkód i ustalaniu okoliczności ataku.
Raport objął przypadki 79 kobiet i dziewcząt, w tym w wieku zaledwie siedmiu lat.