Reklama

Długa historia wpadek Chińczyków budujących A2

Problemy z podwykonawcami, import taniej siły roboczej z Chin i obsuwy - "Dziennik Gazeta Prawna" sprawdził w jaki sposób budowniczy A2 firma COVEC realizował swe inwestycje na świecie.

Reklama

Do czasu skandalu w Polsce 99 proc. problemów COVEC dotyczyło Afryki. Ale i poza tym kontynentem, pracując dla rządu Fidżi, chiński koncern też się nie popisał. Zobowiązał się do wybudowania do połowy 2005 r. autostrady. W 2006 r. po prawie pięciu latach budowy okazało się, że gotowe jest 35 proc. inwestycji. Władze Fidżi, które utopiły w tym przedsięwzięciu 34 mln dolarów zerwały kontrakt.

Recepta Chińczyków na sukces jest prosta: niska cena i wsparcie finansowe rządu w Pekinie. Później niska cena zmienia się w niską przewidywalność. To reguła - ocenia dla "DGP" Swen Grimm z Center for Chinese Studies (CCS) w RPA, który badał inwestycje COVEC.

Dla przykładu: w Angoli firma zbudowała szpital, który po oddaniu do użytku zaczął się walić. Z kolei w RPA realizowała część rządowego zlecenia - budowę systemu irygacyjnego. Chińczycy zażądali 61 mln dol. - o 14 mln mniej niż najtańszy konkurent. Szybko zaczęły się problemy, bo COVEC płacił inżynierom 50 proc. stawki. W RPA nie było chętnych do pracy, ściągano ich z Chin. Inwestycja zakończyła się z wielomiesięcznym opóźnieniem.

«« | « | 1 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Piątek
dzień
4°C Piątek
wieczór
1°C Sobota
noc
1°C Sobota
rano
wiecej »

Reklama