Trzęsienie ziemi o sile 6 st. w skali Richtera nawiedziło w poniedziałek drugie pod względem wielkości miasto Nowej Zelandii - Christchurch powodując zawalenie się kilku budynków. Sześć osób zostało lekko rannych. Nie zanotowano dotychczas ofiar śmiertelnych.
Dwie osoby, które znajdowały się w ruinach kościoła św. Jana zniszczonego przez poprzednie trzęsienie ziemi z lutego br., uratowano.
Najsilniejszy wstrząs, po którym nastąpiło kilka wtórnych, nastąpił w porze lunchu. Ogarnięci paniką ludzie wybiegali z budynków na ulice. Ewakuowano centra handlowe i budynki biurowe.
Większa część centrum Christchurch została opuszczona przez mieszkańców po lutowym trzęsieniu ziemi o sile 6,3 st., w którym zginęło 181 osób.
We wrześniu ub. roku miasto nawiedziło trzęsienie ziemi o sile 7,1 st. powodując znaczne straty materialne, ale bez ofiar w ludziach.
W starożytnym mieście Ptolemais na wybrzeżu Morza Śródziemnego.
W walkę z żywiołem z ziemi i powietrza było zaangażowanych setki strażaków.
Wstrząsy o sile 5,8 w skali Richtera w północno wschodniej części kraju.
Policja przystąpiła do oględzin wyciągniętej z morza kotwicy.
Ogień strawił tysiące budynków na obszarze ok. 120 km kw., czyli powierzchni równej San Francisco.