Co najmniej 57 osób poniosło śmierć, prawie 30 uznano za zaginione, a ponad 1,2 miliona ewakuowano z powodu ulewnych deszczy padających od tygodnia w kilku prowincjach Chin - poinformowały we wtorek miejscowe władze.
"Nieprzerwane deszcze spowodowały powodzie w prowincjach: Syczuan (Sichuan) na południowym zachodzie, Szensi (Shaanxi) na północy i Honan (Henan) w środkowej części kraju - poinformowało w komunikacie ministerstwo ds. obywatelskich. - Zginęło 57 osób, a 29 uznaje się za zaginione".
Ministerstwo podało również, że ponad 1,2 mln ludzi ewakuowano; w sumie 12,3 mln mieszkańców Chin jest dotkniętych skutkami powodzi. Zniszczonych zostało 120 tys. domów, a straty materialne szacuje się na prawie 2 mld euro.
W regiony nawiedzone przez powódź wysłano służby ratunkowe, które rozdają namioty, koce i ubrania.
Poziom wody zwłaszcza w niektórych dopływach rzeki Jangcy - najdłuższej w Chinach - w wielu miejscach nadal niebezpiecznie rośnie, choć deszcze powoli ustają. W Syczuanie poziom rzeki Jialing Jiang przekroczył o siedem metrów stan alarmowy i prawdopodobnie osiągnie najwyższy poziom od czasu rozpoczęcia pomiarów w 1847 roku - podała w poniedziałek agencja Xinhua.
Jak pisze AFP każdego roku deszcze padające pod koniec lata powodują w Chinach wiele ofiar. W 2010 roku w powodziach zginęło lub zaginęło ponad 4300 ludzi. W sierpniu ubiegłego roku w wyniku osunięcia się ziemi w prowincji Gansu zginęło 1500 osób. (PAP)
keb/ ap/
9819369
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.