Duchowni eparchii płowdiwskiej - największej z 15 eparchii bułgarskiej Cerkwi prawosławnej - opowiedzieli się w poniedziałek za dobrowolną lustracją - poinformował w wydaniu internetowym dziennik "24 czasa".
Z apelem o zgodę na ujawnienie wszystkich agentów służb specjalnych okresu komunistycznego wśród duchownych eparchii zwrócił się metropolita płowdiwski Nikołaj. Wezwał duchownych do dobrowolnego składania do komisji badającej archiwa dawnej SB wniosków o ujawnienie ewentualnej przeszłości agenturalnej.
42-letni metropolita Nikołaj - najmłodszy członek Świętego Synodu bułgarskiej Cerkwi prawosławnej - pierwszy podpisał taki wniosek.
Metropolita wyjaśnił, że "wiele ataków i prowokacji przeciw Cerkwi pochodzi ze środowisk dawnej SB, osłabienie Cerkwi staje się możliwe za sprawą starych uzależnień, których dotychczas nie przezwyciężono".
"By zająć należne jej godne miejsce w społeczeństwie, Cerkiew powinna zapewnić sobie absolutną i niepodważalną czystość moralną. Będzie to możliwe m.in. dzięki przerwaniu raz na zawsze zależności duchownych od czynników zewnętrznych" - podkreślił.
Metropolita zagwarantował, że żaden z duchownych, który okazałby się agentem, nie będzie "poniżany lub utrącony". Ujawnienie przeszłości agenturalnej "pozwoli dotkniętym na pokajanie się i uzyskanie przebaczenia, pozwoli im już jako wolnym ludziom na udowodnienie swego oddania narodowi i Cerkwi".
Bułgarskie ustawodawstwo lustracyjne wyklucza duchownych z listy osób publicznych podlegających sprawdzeniu pod kątem ewentualnej przeszłości agenturalnej, co od lat powoduje wiele spekulacji w społeczeństwie.
Poniedziałkowy dobrowolny krok płowdiwskiej eparchii jest pierwszą decyzją o lustracji w tym środowisku.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.