Jarosław Gowin powiedział, że mógłby rozważyć ubieganie się o szefostwo PO, gdyby nie był ministrem sprawiedliwości i gdyby szef Platformy wybierany był przez wszystkich członków partii. Tłumaczył, że tacy politycy jak on nie są ulubieńcami aparatu partyjnego.
Polityk Platformy pytany we wtorkowym wywiadzie dla RMF FM, czy wystartuje w wyborach na przewodniczącego PO przeciwko obecnemu liderowi Donaldowi Tuskowi, odpowiedział, że nie wyobraża sobie sytuacji, w której "minister startowałby w wyborach wewnątrzpartyjnych albo przeciwko swojemu premierowi".
Dopytywany, czy wystartowałby w wyborach na szefa PO, gdyby nie był ministrem, Gowin odpowiedział: "Tego bym nie wykluczał".
Jak przypomniał, ostatnio zaczęto w Platformie mówić o tym, że przewodniczący partii mógłby być wybierany przez wszystkich członków na zjazdach. "Zazwyczaj dominuje aparat partyjny. A politycy tacy jak ja w żadnym ugrupowaniu nie są ulubieńcami aparatu partyjnego. Gdyby odwoływać się do wszystkich członków, wtedy mógłbym rozważyć start" - zaznaczył.
W zeszłym tygodniu zarząd krajowy PO dyskutował m.in. o przygotowaniach do wewnętrznych partyjnych wyborów w 2014 r. W przypadku ewentualnego wprowadzenia powszechnych wyborów przewodniczącego szefa PO wybieraliby wszyscy członkowie partii, a nie - tak jak dotychczas - Konwencja Krajowa, czyli m.in. delegaci z regionów.
Wiceszef PO Grzegorz Schetyna jest zdania, że jeśli premier Donald Tusk nie będzie miał konkurenta w wyborach na przewodniczącego partii, to wybory przekształcą się w polityczny plebiscyt. "Platforma jest żywą, otwartą partią, uważam, że stać ją na to, żeby mieć więcej niż jednego kandydata" - powiedział.
W piątek Schetyna mówił, że potrzebuje kilku dni, by ogłosić, czy sam wystartuje w wyborach na szefa Platformy.
Według członka zarządu PO, Andrzeja Biernata jeśli Schetyna chce pozostać jednym z liderów Platformy, to "musi wystartować w wyborach". Pytany, kto mógłby jeszcze - obok Schetyny - walczyć o fotel szefa Platformy, Biernat uznał, że aspiracje i "smykałkę" do walki o władzę w PO zawsze zgłaszali Gowin, Cezary Grabarczyk czy Bogdan Zdrojewski.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.