Ekwadorski episkopat apeluje o zachowanie demokracji i praworządności w tym południowoamerykańskim kraju.
Wczoraj w stołecznym Quito doszło do buntu policjantów, po tym jak rząd pozbawił ich pewnych przywilejów, przede wszystkim płacowych. Zakładnikiem rebeliantów stał się sam prezydent Rafael Correa. Policjanci zaatakowali go armatką wodną i gazem łzawiącym. Potem przetrzymywali głowę państwa w szpitalu. Kraj stanął na skraju zamachu stanu. Prezydent Correa został jednak uwolniony minionej nocy po interwencji wojska, które pozostało mu lojalne, choć zdystansowało się od rządowych reform w policji.
W wydanym dziś krótkim komunikacie ekwadorscy biskupi krytykują zarówno władze, za unikanie dialogu ze społeczeństwem, jak i policjantów, za zejście z drogi praworządności. Wszystkich wzywają do dialogu, zachowania spokoju i obrony wartości demokracji. Trzeba pamiętać, że zarówno przemoc, jak i arogancja władz mogą mieć tragiczne konsekwencje – zaznacza ekwadorski episkopat.
Jedna osoba zginęła, 23 poszkodowanych wraca do Polski, dwóch zostało w austriackich szpitalach.
Zarzuty wobec każdego z jeńców oparto wyłącznie na tym, że służył on w batalionie "Ajdar".
Podkop odkryto w okolicy miejscowości Kondratki w powiecie białostockim.
Karol III i Kamila po raz pierwszy spotkają się z Leonem XIV.
Co najmniej dwie osoby zginęły po tym, jak policja otworzyła ogień do tłumu żałobników.
Baza lotnicza była kilkukrotnie atakowana przez ukraińskie drony.