Rodzice chorej na SMA 1 Antosi Dąbrowskiej nie poddają się. Na terapię genową trzeba 9,5 mln zł! W kwestę włączyła się rzesza internautów. - Nie spodziewaliśmy się takiego odzewu - mówią Zofia i Wojciech Dąbrowscy.
Zaręczyli się w Watykanie. Klęcząc przy grobie św. Jana Pawła II prosili, by święty papież towarzyszył im w małżeńskiej drodze. Zofia i Wojciech Dąbrowscy z warszawskich Stegien nie spodziewali się, że słowa ukochanego Jana Pawła II: "Nie bój się! Wypłyń na głębię” tak szybko staną się rzeczywistością ich małżeństwa. Ich pierworodna córeczka, 4,5-miesięczna Antosia, urodziła się śmiertelnie chora.
- Drugiego dnia po porodzie lekarze zaobserwowali u naszej córeczki nagły spadek napięcia mięśniowego - mówi młoda mama. I dodaje: - Antosia dosłownie "przelewała się” przez ręce i nie ruszała nóżkami. Lekarze uspokajali nas, że napięcie mięśniowe wróci.
Nie wróciło. Pod dwóch miesiącach niepewności pojawił się problem z przełykaniem pokarmu i samodzielnym oddychaniem. Szukanie w kwarantannie specjalistów i pytanie: co dalej? Dopiero genetyczne badania przeprowadzone w Instytucie Matki i Dziecka dały diagnozę: rdzeniowy zanik mięśni typu pierwszego.
- Organizm Antosi nie posiada genu, który produkuje białko SMN 1 niezbędne do podtrzymania motoneuronów odpowiedzialnych za skurcze i rozkurcze mięśni - wyjaśnia tata. I dodaje: W efekcie ciało naszej córeczki pomału "wyłącza się” z pracy.
Antosia przyjmuje Spinrazę - lek dostarczający do organizmu potrzebne białko. Jej wiotkie mięśnie pobudzane są także przez codzienną rehabilitację i respirator. Dotychczasowe leczenie nie jest jednak wystarczające. - Dzięki terapii genowej, na którą zbieramy pieniądze, mamy szansę utrzymać zdolność przełykania i wzmocnić mięśnie oddechowe oraz poprawić w sposób znaczący motorykę ciała - mówią rodzice.
Problem w tym, że terapia genowa to najdroższy lek świata i koszt 9,5 mln zł. Rodzice, by ratować córkę, na portalu siepomaga.pl uruchomili zbiórkę na leczenie. - Nie spodziewaliśmy się tak dużego odzewu. Choroba Antosi poruszyła serca wielu anonimowych osób z całej Polski i z zagranicy - mówią Zofia i Wojciech Dąbrowscy.
Zbiórkę wsparło ponad 22 tys. osób. Na grupie licytacyjnej na Facebooku #uratujAntosie internauci prowadzą do 50 do 100 licytacji, wystawiając na sprzedaż dosłownie wszystko: od domowych wypieków, zabawek, ubranek dla dzieci po sprzątanie ogrodu i dzienny pobyt z psem, który został wylicytowany za 700 zł. W sumie dzięki wsparciu internautów konto Antosi zasiliło 28 tys. zł.
Początkowo w pomoc angażowali się znajomi i rodzina, potem znajomi znajomych, teraz wsparcie oferuje również rzesza anonimowych osób, organizując pod stołecznymi kościołami kwesty, charytatywne kiermasze i wyprzedaże garażowe. Ostatnio kwesta na rzecz Antosi odbyła się przed dominikańskim kościołem na Służewie.
- Zgłosiła się do nas także osoba, która z potrzeby serca zrobiła dla naszej córeczki bodziaka z nadrukiem strony internetowej zbiórki. Bez promocji na tak szeroką skalę nie jesteśmy w stanie zebrać potrzebnej kwoty - mówi pan Wojciech. I dodaje: - Nasze życie przestało być anonimowe. Im więcej osób dowie się o Antosi, tym większa szansa na jej wyleczenie.
W małej kawalerce na Stegnach, w łóżeczku Antosi znajduje się wizerunek św. Jana Pawła II. - To nie tylko patron naszego małżeństwa, ale i naszej córeczki. Bo jak inaczej wytłumaczyć fakt, że Antosia przyszła na świat 2 kwietnia - w dniu śmierci świętego papieża, a jej data chrztu także zbiegła się z datą chrztu papieża - mówią rodzice.
Codziennie modlą się więc za jego przyczyną o cud uzdrowienie z choroby. Przyzywają też wstawiennictwa św. Charbela, którego portret także towarzyszy małej Antosi. Modlitwa płynie z wielu stron. Modlą się kontemplacyjne zakony, znajomi zamawiają Msze św. na Jasnej Górze, internauci odmawiają Nowennę Pompejańską, a dzieci z Afryki przysyłają zdjęcia z namalowanym na prześcieradle napisem "Modlimy się za Antosię”.
Młodzi rodzice przyznają, że bez duchowego wsparcia, trudno byłoby udźwignąć chorobę córki. - Najgorsza jest niepewność jutra. Siedzimy jak na tykającej bombie. Ratuje nas zaufanie Bogu, że wszystko, co nas spotyka jest dla naszego i innych dobra - mówią.
Licznik na koncie Antosi codziennie idzie w górę. Od momentu uruchomienia zbiórki na konto trafiło 1,5 mln zł. Potrzeba jeszcze 8 mln zł! Według prognoz prowadzona w takim tempie zbiórka najprawdopodobniej zakończy się we wrześniu następnego roku. Problem w tym, że nie wiadomo czy choroba Antosi - mimo jej woli walki i pogody ducha - nie okaże się szybsza. - To nasze Westerplatte, o które będziemy walczyć razem i do końca - zapowiadają rodzice.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Ujawnił to specjalny wysłannik USA ds. Ukrainy Keith Kellogg.
Rządząca partia PAS zdecydowanie prowadzi po przeliczeniu ponad 99 proc. głosów.
FBI prowadzi śledztwo, traktując incydent jako "akt przemocy ukierunkowanej".
Zapowiedział to sam papież w krótkim pozdrowieniu przed modlitwą „Anioł Pański”.