Nie chce tylko reagować na skutki, nie ogranicza się do leczenia objawowego, ale kładzie nacisk na zapobieganie.
Kościół jest w oczach młodych instytucją, która zmierza do ograniczania ludzkiej wolności.
Myślę, że za mało duszpasterskiej troski poświęcamy w Polsce nie tylko rozwiedzionym, którzy zawarli nowy związek.
Prawie dwuletnia przerwa w spotkaniach tego gremium nie była dowodem, że w relacjach Kościół-państwo w Polsce wszystko jest OK.
Rozumiem zniecierpliwienie Tomasza Terlikowskiego.
Ze złamania posłuszeństwa nigdy nic dobrego w Kościele nie wynikło.
Publicyści, etycy, lekarze, historycy i filozofowie zaapelowali o to samo, czego ostatnio z wielką gwałtownością domaga się LPR. Czy to oznacza poparcie dla tej partii?
Polscy biskupi 9 marca powiedzieli coś niezwykle ważnego. Wydali oświadczenie, w którym przyznali, że w czasach PRL-u esbekom udało się również łamać ludzi Kościoła i przeprosili wszystkich, którym ci złamani zaszkodzili.
Czy biskupi powinni w Boże Ciało „wygłaszać swoje poglądy polityczne"? No pewnie, że nie.
Nasuwa się pytanie, czy w ten sposób posłowie, zabiegając o pomoc z wysoka, nie zwalniają się od tego, co jest ich pierwszym obowiązkiem i będą czekać na cud?