Jeśli wypowiedź prawosławnego biskupa Hilariona nie została w relacji dziennikarskiej jakoś zasadniczo zniekształcona, to mamy do czynienia z poważnym znakiem zapytania nad przyszłym ekumenicznym dialogiem.
Może dziwić, że Papież, mimo próśb biskupa Lugo i jego wyraźnych deklaracji, że wybiera politykę, nie zdecydował się na przeniesienie go do stanu świeckiego.
Mamy głosić Boga i wskazywać na dobro. Krytyka rzeczy złych jest konieczna, ale jej celem też powinno być ukazanie dobra, które wymaga ochrony. Nic więcej.
Nie mam wątpliwości, że troska o budowanie królestwa Bożego na ziemi i wyczekiwanie jego objawienia się w pełni na końcu czasów powinny być podstawowym rysem chrześcijańskiej duchowości. Tylko niepokoi mnie sposób, w jaki chcemy to robić.
Kościół jest w oczach młodych instytucją, która zmierza do ograniczania ludzkiej wolności.
Czy jesteśmy gotowi powierzyć całego siebie - także intelekt? Czy potrafimy uznać, że nasza wiedza nie jest w stanie dorównać wszechwiedzy Boga? Przyjąć, że nie wszystko możemy poznać, zbadać, doświadczyć?
Nie brzmi to po polsku dobrze, ale zdanie „Wolność jest stale nowa" ,z przemówienia Benedykta XVI podczas powitania w Białym Domu, chyba dobrze oddaje istotę problemów, jakie promując wolność napotyka dzisiejszy świat.
Nie chce tylko reagować na skutki, nie ogranicza się do leczenia objawowego, ale kładzie nacisk na zapobieganie.
Zdanie dramatyczne, jeśli potraktować je dosłownie, bo znaczyłoby, że problemem jest to, że katolicy myślą i te myśli wypowiadają.
No i mamy kolejną aferę. Tym razem w roli oskarżonych występują siostry boromeuszki. Zajmowały się dziećmi w Specjalnym Ośrodku Wychowawczym w Zabrzu. Teraz, oskarżane o stosowanie przemocy i pozwalanie na nią, staną przed sądem.